Brać (i mac, bo sporo pań nam towarzyszyło) Odlewowa wróciła nad ranem do Polski i Poznania. Że omal nie wygraliśmy z FC Domagnano – już wiadomo. Że było fajnie, choć przez wiele dni lał deszcz – też. Teraz pozostało snuć plany na przyszłość, nie tylko te wyjazdowe. ... Czytaj dalej!
Wszystkie wpisy, których autorem jest Radosław Nawrot
Sedici, sedici, sedici leoni, czyli sanmarińskie poprzeczki
Kiedy po strzale Ryszarda Kupidury piłka znów wylądowała na poprzeczce sanmarińskiego FC Domagnano, trybuny prawie zaryczały z bólu. Odlew Poznań nie tylko bowiem nie był nokautowany przez utytułowanego rywala, ale remisował z nim 0:0 i zaczynał przejmować inicjatywę. Przegrał ostatecznie 0:1, ale po meczu, który będzie wspominany latami. ... Czytaj dalej!
A może to był najważniejszy gol w dziejach Odlewu?
Kolega Grupski mówi: – Lulin, tak, tam są klimaty.
Stadion przy głównej drodze wsi, na którą piłka wylatuje, gdy tylko kopnie się za mocno i łatwo może trafić w przejeżdżający samochód – tak. Izba pamięci, która stoi przy szatniach – także. Jeżdżenie samochodami i motocyklami „na ostrą manianę”, z piskiem opon i wzniecaniem kurzu, który muszą wdychać okoliczne dzieci, a ci co z piskiem opon startują w dupie to mają – to też.
To wszystko są klimaty Lulina.
To, co stało się jednak podczas meczu Odlewu z Lulinem przyćmiło te wydarzenia. ... Czytaj dalej!
10 minut gry, czyli jak wynaleziono ogień
Powiadają, że to był przypadek. Kilkaset tysięcy lat temu piorun trzepnął w drzewo, to się zjarało i w ten sposób człowiek odkrył ogień. Podczas meczu z Kąsinowem my odkryliśmy go jakieś 10 minut przed końcem meczu. ... Czytaj dalej!
Gramy o Złote Koziołki!
Postanowiliśmy zgłosić drużynę do turnieju piłkarskiego towarzyszącego festiwalowi filmowemu Ale Kino!
Jest okazja się bowiem pokazać – w turnieju wezmą udział zespoły organizatorów festiwalu, urzędu miasta, Multikina, poetów oraz faworyci – reprezentacja Polski bezdomnych i nauczyciele-trenerzy SP 13, a także – uwaga! – niewykluczone, że może się pojawić reprezentacja Polski artystów.
Lubaszenko, Mroczki itd. Jeśliby przyjechali (nie wiem czy na pewno i w jakim składzie), jest szansa przetrzepać im futro.
Turniej odbędzie się w hali w balonie SP 13. Drużyny 5+1.
Termin: 11 grudnia, początek godz. 12.30, a koniec planowany na ok. godz. 15.
Trzymajmy kciuki! ... Czytaj dalej!
Turniej z filmem w tle
Moi drodzy!
Sytuacja podobna jak z turniejem w Kościanie. Jest propozycja zagrania w hali w balonie SP 13. Drużyny małe 5+1. Termin: 11 grudnia, początek godz. 12.30, a koniec planowany na ok. godz. 15.
Turniej jest organizowany jest z okazji festiwalu filmowego Ale Kino!, a dokładniej – jego sekcji piłkarskiej Ale Kino! z piłką. W ramach tego festiwalu – przypomnę – pokazywane są filmy o tematyce piłkarskiej. W tym roku m.in. Maradona wg Kusturicy oraz „Zabić sędziego” z Howardem Webbem w roli głównej.
W turnieju wezmą udział drużyny: organizatorów festiwalu, urzędu miasta, Multikina, poetów oraz faworyci – reprezentacja Polski bezdomnych i nauczyciele-trenerzy SP 13. Odlew jest zaproszony również.
Stąd pytanie tradycyjne: proszę o wpisy i komentarze na temat tego, kto może/chciałby wziąć udział w turnieju. Na podstawie wpisów podejmiemy decyzję, a najlepiej byłoby gdyby zapadła ona do połowy przyszłego tygodnia. Jeśli zbierze się te minimum 6 osób (w tym bramkarz), myślę że moglibyśmy wystawić ekipę w odlewowych strojach.
Wpisujcie się zatem. ... Czytaj dalej!
Propozycja z Kościana
Zadzwonił do mnie p. Janusz Budzyński z Lubońskiego FC. Złożył na moje ręce propozycję dla Odlewu Poznań. Organizowany jest 20 grudnia w Kościanie turniej charytatywny. Celem jest zebranie pieniędzy dla kobiety, która padła ofiarą przemocy w rodzinie i osierociła szóstkę dzieci. Turniej ma dostarczyć pieniędzy, które zapobiegną oddaniu dzieci do domu dziecka i pozostawieniu ich u wujostwa.
Piszę, abyśmy mieli orientację czy jest zainteresowanie wśród odlewowej braci takim turniejem, ile osób chciałoby/mogłoby itd.
Proszę o wpisy i komentarze, na podstawie której będzie można coś ustalić w tej sprawie.
Pozdrawiam ... Czytaj dalej!
Bitki wołowe, czyli wynik jak z corridy
Łatwiej chyba zrozumieć, po cholerę jest zmiana czasu niż to, jakim cudem po pierwszej połowie wygrywaliśmy z Bykami Obrowo 3:0. – Bo mają dwóch fajnych panów, których wystarczy wyłączyć, a obrona jest kiepska – stwierdził kolega Pele.
– Dzień drwala – stwierdził kolega Wiwacz, który rozochocony tym, co widzi na trybunach, zaczął palić się do wejścia na murawę. – Dzisiaj jest okazja skaścić – cieszył się.
Skaściło wielu, ale akurat nie Wiwacz. Z tego, co wiem największa była radość kolegi Rycha, który w meczu z Bykami okazał się czarnym koniem. Niestety, już tego nie widziałem, gdyż musiałem rzucić w drugiej połowie futbol na rzecz spotkania z piękną panią. Gdy opuszczałem Zittadellastadion, mecz był niemal przesądzony po pierwszej połowie, która wstrząsnęła Bykami.
Tak chyba wygląda corrida. Byk wychodzi, parą z nozdrzy bucha, wydaje mu się, że powalczy, a tu trzy szybkie pchnięcia i jest po bólu.
Przyznam – nawet po tłumaczeniach z początku nadal nie wiem, jak to się stało. Pierwszy kwadrans wyglądał tak, jakbyśmy mieli czerwone lampasy czy gacie, a podrażnione Byki na nie szarżowały. Po prostu „Jak rozpętałem II wojnę światową”, scena z rozdziałem bydła z Polski. Potem jednak wszystko się zmieniło i z tego, co wiem wygraliśmy 4:1.
Kto by się spodziewał….
Kolega Matyas przed meczem ryknął: – Już nie pamiętam, kiedy ostatnio wygraliśmy mecz! Dosyć tych porażek!
– Czas na remis – odkrzyknął kolega Jack May.
Wyszło jak wyszło. ... Czytaj dalej!
Larsson: Nauczyć się żyć bez futbolu
– Jestem pewien swojej decyzji w stu procentach. Mam już swoje lata. Najwyższa pora na zakończenie przygody z piłką. Teraz potrzebuję trochę czasu, żeby nauczyć się żyć bez futbolu – powiedział słynny Larsson.
Larsson kończy bogatą piłkarską karierę. Słynny napastnik odejdzie oficjalnie po ostatnim ligowym meczu tego sezonu, czyli 1 listopada. Dyrektor Helsingborga Jesper Jansson przyznał, że liczył na jeszcze jeden rok gry Larssona. – Oczywiście szanuję decyzję Henrika i czuję ogromną wdzięczność za wszystkie jego dokonania w futbolu – dodał Jansson.
Larsson, syn Szwedki i marynarza z Wysp Zielonego Przylądka, wystąpił trzykrotnie w finałach mistrzostw świata i trzykrotnie w finałach mistrzostw Europy.
PAP ... Czytaj dalej!
Ligi Europejskiej nie będzie
Diego Maradona, Socrates, Michel Platini, Ivan Djurdjević, Boguś Pachelski, Hernan Rengifo, Qli, Michał Bartkowiak, Wiwacz… to tylko niektóre z gwiazd światowej piłki, które nie strzelały karnych w decydujących momentach.
Nie jednak. My nie będziemy wieszać na ich drzwiach karteczek z napisem – „przez nich nie gramy w europejskich pucharach”. My nie. My rozumiemy i kochamy futbol i czarną stronę jego mocy. Tę, która rozpościera się po drugiej stronie słupka i poprzeczki. W rękawicach łapiącego piłkę bramkarza.
Trudno, na razie w meczach z Fredrikstad FK czy FC Brugge Poznań reprezentować będzie Lech, a nie my.
Może i dobrze się stało, że przegraliśmy te rzuty karne z Sokołem Duszniki. Dzięki temu nasza historia nabrała dramatyzmu. Gdybyśmy wygrali, wzdrgnęlibyśmy ramionami i powiedzielibyśmy: – No tak, formalność. Szafir zrobił swoje. Można się było tego spodziewać. Kto tam następny na drodze do pucharów?
A tak mamy dramat, łzy, rozpacz. Piłkarzy z gatunku tych, którzy mogli jednym strzałem rozstrzygnąć, a nie rozstrzygnęli. Michała, który nie może zasnąć targany myślą: „Nie!!!! Nie tak chciałem strzelić”. Wiwacza budzącego się w środku nocy z krzykiem: „Siku! Siku!”.
Tudno. Jak mówią, karne to zdrapka.
Poza tym boisko mieliśmy do 19, więc jak długo jeszcze można było strzelać! ... Czytaj dalej!