Pewne trzy punkty

Za mecz z Żydowem inkasujemy trzy punkty. Na meczu zjawiło się nas trzynastu – taki Sławek odpuścił wyjście na ryby, a Michau od rana dygał spod Zamościa. Opłacało się, bo serię meczów bez porażki przedłużamy do dwóch spotkań, wyrównując rekord z tego sezonu.

Ludziom o słabych nerwach proponuję przejść na sam koniec relacji (pod statystykami).

***

Mecz zaczął się dla nas nieciekawie. W 10. minucie tradycyjnie już karniaka sprokurował Matyjas. Znów w niegroźnej sytuacji posmarował rywalowi achillesy. Sędzia wskazał na wapno, ale Gigi – zastępujący dziś Szafira – pewnie wyczuł przyspieszającą piłkę!
Chwilę później wykonywaliśmy rzut rożny. Do dobrej wrzutki Michaua z rzutu wolnego najwyżej wyskoczył Jacek Maj i… powtórzył swój wyczyn sprzed kilku lat ze Złotkowa, kiedy to strzelił nie do obrony udem. 1:0. Niestety Jacuś upadając naruszył swoją porcelanową nogę i choć nasz doktor Znadwago robił co mógł – konieczna była zmiana.
Do przerwy nie działo się nic ciekawego – taka B-klasowa kopanina. Żydowo niby coś atakowało, ale zasadniczo to my mieliśmy częściej piłkę przy nodze i próbowaliśmy grać „makowe schematy” (czyli z wykorzystaniem bramkarza).

Drugą połowę natomiast rozpoczęliśmy z przytupem. W pierwszej akcji Michau skręcił dwóch panów i podał idealnie w uliczkę do Ogóra, który nawinął bramkarza na trzeciakową walizkę, a następnie uderzył po długim słupku nie do obrony. 2:0.
Chwilę później wynik podwyższył Pablo ładnym uderzeniem z 20 metrów, przerywając tym samym swoją niemoc strzelecką, która do tego momentu – jak skrupulatnie wyliczył „Tygodnik Kibica” – trwała już 343 minuty.
Po tych dwóch gongach z rywali mocno uszło powietrze, my zaś odcinaliśmy kupony od wyniku. Gra z tyłu wyglądała fajnie – Gigi łapał co trzeba, Rychu czyścił niczym teleskopowy mop, a Matyjas już nie faulował. Z przodu za to było trochę niemrawo -niby coś próbowaliśmy, ale wychodziły z tego albo niecelne strzały, albo szwankowało ostatnie podanie. O dziwo Żydowo nie rzuciło się do jakichś specjalnie zmasowanych ataków, w ofensywie niby wszędy było ich pełno, a jakoby nikogo nie było.
Podsumowując – trzy punkty zostają w Poznaniu.
Warto było się spiąć mimo niedogodnego terminu!

Sobota 1 czerwca 2013 roku, godz. 16:00, boisko przy Cytadeli,
[b]HKS Odlew Poznań – KS Fara Żydowo 3:0 (1:0)[/b]
1:0 14′ Jacek Maj po wrzutce Michaua
2:0 47′ Ogór po podaniu Michaua
3:0 52′ Pablo po podaniu Michaua

Skład:
Gigi – JacekMaj (15′ Lars), Ogór, Matyjas, Rychu – BartekJr, Damian, Michau, Sławek – Kicaj, Pablo (55′ Adam).

Wsparcie:
Maras Kaczmaras (ale tylko przez chwilę)

Statystyki:

Strzały:
ODLEW 10 (Pablo, Sławek, Kicaj – po 2; BartekJr, Michau, JacekMaj, Ogór po 1)
ŻYDOWO 9

Celne:
ODLEW 4 (Pablo, JacekMaj, Ogór, Michau)
ŻYDOWO 5

Faule:
ODLEW 11 (Matyjas 3; Rychu, BartekJr, Damian po 2; Sławek i Lars po 1)
ŻYDOWO 10

Faulowani w Odlewie:
Michau 3; Pablo, BartekJr i Kicaj po 2; Sławek

Rożne:
ODLEW 3
ŻYDOWO 2

Spalone:
ODLEW 1 (Kicaj)
ŻYDOWO 4

KARTKI:
brak

SŁUPKI/POPRZECZKI:
brak

Sędziowanie:
bardzo dobre, obserwator nie będzie miał zastrzeżeń.

***

A tak na poważnie – mecz się nie odbył, ponieważ Żydowo nie przyjechało. Na trasie do Poznania ich główna fura, którą jechało siedem osób, miała kolizję, co uniemożliwiło gościom stawienie się na zawody.
To pierwszy taki wypadek w 11-letniej historii Odlewu. No cóż, zdarza się.
Zamiast meczu zrobiliśmy sobie gierkę na małe bramki, w której wzięli udział – bardzo kumaci piłkarsko – sędziowie: Łukasz Dorna, Tomasz Stelmaszewski i Mirosław Bielejewski.

A za tydzień derby z Bolą!

11 myśli nt. „Pewne trzy punkty”

  1. dzięki Lars żona miała maksymalny ubaw pytała tylko czemu „trzech nie strzeliłem” 😉 no i GIGI popraw te wykopy!

  2. Najpierw do domu wrócił mąż, wyjaśniając, ze meczu nie było… Potem w relacji przeczytałam, ze miał trzy asysty…
    Musicie sie wszyscy spotkać ponownie i jeszcze raz przedyskutować alibi

  3. Ktoś z Fary zgłosił już w WZPN, że w drodze na mecz jeden z samochodów z piłkarzami uczestniczył w kolizji (przekwalifikowanej na wypadek z uwagi na rany jednej z osób chyba w drugim pojeździe). Chcieliby zagrać mecz w innym terminie.

    My nie widzimy przeszkód, o ile oczywiście Fara znajdzie termin na naszym boisku przed końcem sezonu (WZPN nie zgadza się grać po sezonie) oraz pokryje koszty organizacji tego spotkania (około 600 zł). Nas organizacja sobotniego zebrania 13 naszych graczy, trzech sędziów, lekarza oraz obserwatora kosztowała 507 zł, z uwagi na to, że sędziom i obserwatorowi musieliśmy zapłacić połowę stawki.

    Pan Kajetan z WZPN jest raczej sceptycznie nastawiony co do możliwości powtórzenia meczu na Cytadeli. Za późno po prostu i nie ma już terminów.

  4. Nie no, miło, że wyjaśnili kwestię i mają sportową ambicję, ale kurde – PO CO mielibyśmy grać ten mecz? Nikt z nas nie jest przecież zagrożony awansem, a organizacja spotkania to niemała logistyka i sporo siana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green