Dramatyczna pierwsza połowa zadecydowała o wtopie 1:4 (0:3) z KS Gaj Wielki. Dawno nie zagraliśmy tak słabo…
Ta słabość dotyczy pierwszej części meczu. Błędem było już to, że mimo wygranego losowania, nie wybraliśmy możliwości gry z wiatrem. Wiatr napędzał rywali, gra toczyła się niemal wyłącznie na naszej połowie. Dodatkowo – słabo spisywał się cały nasz zespół, ale w środku pola brakowało choćby ze dwóch celnych podań pod rząd. Poza jedną sytuacją sam na sam Kabana (bramkarz obronił), nie mieliśmy przed przerwą niczego innego. Rywale przeważali, ale też jakoś niezbyt często niepokoili Gigiego. W sumie nie musieli się zbytnio wysilać, bo po kwadransie prowadzili 2:0. Najpierw po rzucie rożnym Adam nabił nogę stojącego obok niego przeciwnika, a po chwili Gigi wpuścił strzał z jakichś 30 metrów, po którym piłka odbiła się jeszcze od słupka. Jakim cudem jednak strzelec zdołał przebiec dobre 20 metrów bez choćby jednej próby zatrzymania? Trzeci gol z 31. minuty z rzutu wolnego – będącego wynikiem faulu Mariusza za narożnikiem pola karnego – był tylko potwierdzeniem dominacji gości. Sytuację nieco zmieniło wejście na boisko Damiana – od 35. minuty wreszcie ktoś nie bał się w środku pola powalczyć o piłkę.
W drugiej połowie wiatr sprzyjał nam. Zaatakowaliśmy więc od pierwszego gwizdka i już w 50. minucie Kaban po wkrętce z rogu Qlego zdobył gola na 1:3. Po chwili Pele dostał piękny stempel w polu karnym przy swoim strzale – typowa nakładka na nogę, nie piłkę. Powinien być karny (nie wolny pośredni), był rzut rożny. Później zahaczony w szesnastce został Kaban, aż wreszcie gol z 70. minuty dla rywali rozwiał wątpliwości. Szkoda, bo w drugiej połowie mieliśmy inicjatywę, szczególnie przez pierwsze 20 minut. Wreszcie była walka, jakieś poświęcenie. No i sporo kartek. Patrząc na sytuacje, to w tej drugiej połowie spokojnie mogliśmy odrobić straty. Kaban przegrał jeszcze jeden pojedynek sam na sam z bramkarzem, a w doliczonym czasie nie trafił z 5 metrów do pustej bramki.
Wracając do kartek – dostaliśmy cztery żółte i jedną czerwoną (bo Bartek Majda zobaczył dwie żółte). Trudno podważać ich zasadność – były słuszne.
Nerwowość wzięła się z nieudacznego gwizdania przez młodego sędziego próbnego z Lubonia, który ma jeszcze wielkie luki w znajomości przepisów. Tak to już jest, że w B-klasie uczą się fachu młodzieżowcy-debiutanci – raz zdarzą się tacy jak ostatnio w Mosinie, świetnie rokujący na przyszłość (Filip Huebner z Gniezna), a innym razem tacy jak Marcin Witt z Lubonia, którzy trochę za często się mylą i za to przepraszają. Jak mówił Łukasz Araszkiewicz, tym razem sędzia-asystent nadzorujący młodych kolegów po fachu, poprowadzą dziesięć spotkań na wioskach i będzie lepiej. O ile oczywiście czegoś tam nie przeskrobią, bo „na wioskach” bywa różnie. Co do kartek – w doliczonym czasie z boiska wyleciał Bartek Majda, choć sędzia i tak dał mu dodatkowy kwadrans pobytu na boisku (mógł dostać drugą żółtą kartkę dużo wcześniej). Albo nawet całe pół godziny, bo pierwsza żółta to była taka bardzo mocna pomarańczowa, a kolega z Gaju po tym faulu zakończył spotkanie.
Pecha miał też Bartek Majchrzak, akurat będący tego dnia kapitanem. Sędzia, w swoim niepokoju organizacyjnym, zaznaczył mu bowiem żółtą kartkę (na boisku zobaczył ją Qli), a kierownik Lars nie dostrzegł tego po spotkaniu w pokoiku arbitrów. Mam nadzieję, że przeżyjesz to Bartas 🙂
Za tydzień meczu o pierwsze wiosenne zwycięstwo – w Luboniu z Pogromem, który w tej kolejce mocno postawił się wiceliderowi z Kiekrza. Przegrał zaledwie 2:3.
KARTKI:
Bartek jr – pierwsza i druga w lidze
Bartas – pierwsza w lidze
Grupski – pierwsza w lidze
Przeprosiłem już za to Qliego, ale niestety przy bramce trąciłem piłkę głową 😈
Pusta bramka? Nie kojarzę sytuacji.
A jak została wpisana bramka w protokole? Bo Kaban od początku twierdził, że musnął piłkę czupryną, a z mojego miejsca trudno to ocenić. A co do kartki, to Bartas możesz być spokojny, bo dostałem za „pysk” więc można przyjąć, że gdybyś był bliżej to też byś ją zgarnął bo na pewno coś byś powiedział 😮
W protokole jest Piotr Krygier. Ale Kaban, jak Ty mogłeś coś czuć w tej czapce?
Puste bramka? W doliczonym czasie, wrzutka z prawego skrzydła i strzał metr nad bramką.
W drugiej połowie nie miałem czapki i czułem 😉 fakt, ale bramka nie była pusta 😎
też byłem gotowy do gry 😉
Przerażająca cisza na boisku. Ja ledwo przyszedłem na stadion zaliczyłem spinkę z liniowym (soorka 😀 ), za to koledzy na boisku cichuteńko, grzecznie, jak w teatrze… Nie wiem, jak było na drugiej połowie, ale pierwsza to była tradżedy…
Panowie
Jeszcze raz dzięki za walkę- oczywiści za drugą połowę!
Wczoraj miałem zrąbaną całą resztę dnia. Nie wiem czy z powodu naszej słabej gry czy z powodu mojego wrzeszczenia na Was w przerwie ( i nie tylko w przerwie). Trzymało mnie do rana.
Jeśli kogoś uraziłem moimi krzykami albo uważacie ze przesadzam, że nie powinienem się tak nadzierać na Was, że potrzeba więcej spokoju z ławki to dajcie znać, sam już nie wiem, co lepiej>
p.o. Trenera
Wiwi, ledwo poszedłeś w 2 połowie i od razu był remis, także może to jest metoda. Ja tam nie widzę niczego złego w suszarce w sytuacji gdy prezentujemy taką żenadę, raczej trudno się spodziewać w tej sytuacji ciepłych słów. Poza tym jak widać coś to dało (niezależnie od pójścia Wiwiego do chaty). Ja nie mam zastrzeżeń do takiego stylu, jesteśmy już raczej dużymi chłopcami i nikt poważny nie powinien strzelić focha za reprymendę boiskową – przecież to nie są personalne uwagi i zgodnie z zasadą co na boisku to na boisku, po graniu nie powinno być już tematu, poza oczywiście wyciąganiem wniosków przed kolejnym meczem 😉
Dziękuje za mecz który dobrze zaczęliśmy i skończyliśmy wygraną. Jak zawsze niezależnie od wyniku gra z Waszą drużyną należy do przyjemności. Było dużo walki, niekoniecznie zawsze sędzia potrafił zapanować nad wszystkim. My niestety straciliśmy w tym meczu dwóch zawodników i aż się boję o kadrę na kolejny mecz bo teraz mamy w sumie sześciu kontuzjowanych zawodników. Życząc powodzenia, serdecznie pozdrawiam i widzimy się latem u nas na boisku.
Bardzo DZIĘKUJĘ wszystkim za wpłatę na składki – uczyniło to wczoraj dziewięć osób. Dzięki temu udało się opłacić sędziów i zapłacić za prawie wszystkie treningi.
Co się dzieje z Sokołem i Kamilem?
pele dzięki za zdjęcie
Pierwszy raz byłem na waszym meczu – i w ogóle na jakimkolwiek meczu B klasy i na pewno zajrzę przy następnej okazji. Druga połowa dobra w waszym wykonaniu, szkoda tylko, ze sędzia był jaki był, może gdyby był lepszy obie drużyny kończyły spotkanie w komplecie.
Kaban fakt bramka nie była pusta była na niej jeszcze siatka 😆
Całkowicie zgadzam się postrzeganiem sytuacji przez Wiwiego i Qlego
Grupski napisz do mnie maila jakie mam zaległości w skladkach sokol-91@wp.pl
na środę jestem umówiony z lekarzem i będę miał badania 😛 mysle, że na mecz z pogromem się zamelduje, a jak nie to ze złotymi na 100 % 😀
a w Mosinie nie dostałem kartki?
WIT – z kolegą, którego zaczepiłem kolanem za łydkę w miarę ok?
Nie dostałeś
Dochodzi do siebie, ale przez dwa dni miał problemy z chodzeniem. Pozdrawiam