Siedem gongów w Złotkowie (by Seba)

Sobotni mecz ze Złotymi zebrał dawno nie widzianą u nas liczbę deklaracji „na nie”. Aż dziewiętnastu (19!!!) zawodnikom Odlewu nie pasował termin szlagieru B-klasy. Ostatecznie udało się zebrać jedenastkę, z dodatkowym wsparciem w postaci Grupskiego, któremu „może uda się dotrzeć na drugą połowę”. A szkoda, że do gry było tylko tylu chętnych – bo w sobotnie popołudnie dopisała pogoda, plac w Złotkowie należy zdecydowanie do kategorii „tych przyjemnych”, a i przeciwnik niezły i wymagający. Ale nic to, nie pierwszy i nie ostatni raz jedziemy do Złotkowa, następnym razem na pewno będzie co najmniej 18 chętnych.

Przed meczem w szatni wybrzmiewała głównie wyliczanka kontuzji, braków kadrowych i większej ilości kontuzji. Po niedługich ustaleniach dot. składu (trener Matyjas nie mógł narzekać na nadmiar opcji) ostatecznie ustaliliśmy, że w bramce zacznie Jacek Maj. Taka to już przypadłość, że Jacek w tym sezonie wystąpił chyba ze dwa razy – i to dwukrotnie w meczach ze Złotymi. I to dwukrotnie na bramce.

Pierwsza połowę rozpoczęliśmy całkiem dobrze – wszyscy stosowali się do przedmeczowych zaleceń trenera („bronimy w dziesięciu, panowie”), a Złoci mimo dużej przewagi w posiadaniu piłki nie byli w stanie skonstruować akcji, która skończyłaby się groźnym, celnym strzałem na bramkę Odlewu. Co więcej – pierwsze strzały w meczu padły z naszej strony (umówmy się, nie stanowiły one większego zagrożenia, ale były). I w sumie tyle można by napisać na temat pierwszej połowy, gdyby nie felerna akcja z okolic 30 minuty. Z lewego skrzydła Złotych poszła długa piłka do pana stojącego na skraju szesnastki, jednak asekurowanego blisko przez dwóch obrońców Odlewu. Mariusz miał co prawda okazję „wyczyścić” akcję, jednak w wyniku sporego zamieszania piłka wypadła mu spod nóg, co napastnik Złotych bezlitośnie wykorzystał. Do przerwy 1:0.

Początek drugiej połowy to okres najlepszej chyba dzisiaj naszej gry. Do względnie spokojnej i skutecznej defensywy udało nam się dołożyć wyprowadzenie kilku obiecujących akcji, z której żadna jednak nie zakończyła się groźnym strzałem. Niestety – w 53. minucie udało się Złotym podwyższyć na 2:0. Zaraz po tym doszło do jedynej w dniu dzisiejszym zmiany w Odlewie – za kontuzjowanego Mariusza wszedł „z marszu” Grupski. Od tego momentu brak defensywnego opanowania Mariusza był niestety aż nadto widoczny – jako taką kontrolę nad meczem udało nam się utrzymać zaledwie do 71. minuty, kiedy to Złoci zaczęli strzelać. Kolejne ataki przeprowadzane głównie środkiem i naszą prawą stroną ostatecznie ustaliły wynik spotkania na 7:0. Za wysoko – można by powiedzieć mając na uwadze całkiem niezłe zawody z naszej strony, ale niestety od wspomnianej 70 minuty pozwalaliśmy Złotym w ataku na zbyt wiele. Okazję na honorową kastę dla Odlewu miał przy stanie 3:0 Grupski – po pięknym podaniu Pata Grupski znalazł się na 16 metrze w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Niestety bramkarz nie miał większych problemów z obroną zbyt lekkiego strzału po ziemi.

Wspomnieć można jeszcze o bardzo przeciętnych zawodach w wykonaniu sędziego głównego dzisiejszego spotkania – jego brak reakcji na drobne faule niestety wprowadził niepotrzebną nerwówkę, w wyniku której mecz zakończyliśmy z dwoma żółtymi kartonami na koncie.

Pomimo słabego wyniku można być zadowolonym z naszej dzisiejszej gry – ostatecznie udało się zebrać jedenastu do gry, znalazł się także jeden rezerwowy, a ostateczny wynik dość długo był sprawą otwartą.

Jako support pojawiła się familia trenera Matyjasa, córka Mariusza i Seba.

 

Złoci Złotkowo – Odlew Poznań 7:0 (1:0)

1:0 – 29. minuta

2:0 – 52. minuta

3:0 – 71. minuta

4:0 – 75. minuta

5:0 – 76. minuta

6:0 – 88. minuta

7:0 – 90. minuta +1

 

Odlew: Jacek May – Michu Trocha ŻK, Mariusz (54. Grupski), Woytek,  Guti – Cezary, Błażej, Damian ŻK, Pat, Adam – Sławek.

 

Statystyki:

Strzały: Złoci – 28, Odlew – 5

celne: Złoci – 12, Odlew – 2

zablokowane: Złoci – 6, Odlew – 1

Faule: Złoci – 4, Odlew – 5

Rożne: Złoci – 7, Odlew – 1

Spalone: Złoci – 10, Odlew – 0.

 

Nasze statystyki:

Strzały: Pat 2, Adam 1, Damian 1, Grupski 1.

celne: Damian 1, Grupski 1.

zblokowany: Pat 1

 

Faule: Damian 2, Michał Trocha 1, Guti 1, Sławek 1.

Faulowani: Pat 1, Woytek 1, Błażej 1, Damian 1.

Kartki: Michał Trocha (pysk), Damian (faul).

 

11 myśli nt. „Siedem gongów w Złotkowie (by Seba)”

  1. Niestety w „wielkim stylu „pokazalismy jak przegrać wysoko. Trzymalismy dwie linie było ok po 70 minucie odjebalo nam i otworzylismy na terenie lidera. Zamiast stać przed Błazejem i mu pomagać rozbieglismy się jak dzieci po ogrodku w przedszkolu ,nie wiem na co liczylismy…mozna bylo to skonczyc 0-2 a tak wstyd i zenada i dupa

  2. Panowie gratulacje! Gratulacje za podjęta walkę!
    @Patryk rozumiem ze aspekt sportowy jest istotny ( dla mnie również zawsze był i jest) lecz w klimacie i profilu Odlewu nazywanie takiego występu żenada jest zwyczajnie krzywdzące dla tych co pojechali i uratowali nas prze prawdziwym blamżem czyli oddania meczu walkowerem. ..
    pozdrawiam aktualnie z W -wy gdzie urazu nabawił się niestety Pelus. ..

  3. @Michau – zgadzam się w 100%. Przeciwnik cisnął cały czas, co nie było tajemnicą już dlugo przed meczem i bramki po prostu musiały paść przy takiej liczbie zmian, jaką mieliśmy plus kilku kontuzjach już podczas meczu. Obrońcy wyczyścili kilka groźnych piłek i Jacek też świetnie obronił kilka strzałów, które powinny być bramkami, więc mogło być gorzej. Ja niestety złapałem kontuzję – uderzyłem się w plecy drzwiami Sławka samochodu, jak wysiadałem pod domem 😮 i niestety przez to w ostatniej chwili wypadłem z kadry na Euro.

  4. Kuźwa, człowiek czeka dwa lata na sytuację i ją pierdoli po frajersku. Szkoda, sorry.

    Patryk – to tak nie do końca. Nie odjebało nam, tylko co najmniej trzy, cztery osoby nie łapały już tlenu. I to nie od 70. minuty, ale od mniej więcej 55, tylko że przez kwadrans Złoci nie potrafili swoich sytuacji wykorzystać. Nie pierwszy raz przegraliśmy ze Złotymi 0:7. Do tej pory bywało tak, że jeżeli przegrywaliśmy z nimi wysoko, to następny mecz z nimi był na styku, czasem zwycięski, czasem remisowy.

  5. trzeba przyznać ze potraktowali nas poważnie czasami pat tak się zdarza mimo mocnego składu zobacz wyniki Brazylia Niemcy

  6. Dzięki Panowie za walkę, za stawienie się w pełnym składzie!!!!
    Każdy dał z siebie wszystko, niezależnie od formy sportowej i zdrowia.
    Naprawdę wynik w naszej sytuacji był sprawą drugorzędną, napsuliśmy im krwi w pierwszej połowie, aż trener nie wytrzymywał. Z taką ekipą jak Złoci to już coś.
    Pozwolę sobie też nie zgodzić się z Patem. Może rzeczywiście 0:7 to nieco za wysoka porażka, lecz wynik był konsekwencją gry w 11 i naszego zmęczenia oraz braku alternatywy w obronie po stracie Mariusza. Ale rozumiem Pata, ambitny jest chłopak, grał przeciwko swoim dawnym kolegom i chciał się pokazać. I pewnie dawno nie przyjął siódemki na klatę.
    Za tydzień będzie lepiej!!!
    I tradycyjnie, tych zawodników, którzy mieli ciekawsze zajęcia od sobotniego meczu i ich obecność była (nie) usprawiedliwiona serdecznie NIE POZDRAWIAM!

  7. A ja dziękuję wszystkim za walkę. Ten mecz był dobry taktycznie w naszym wykonaniu (na pewno w pierwszej połowie) i tylko żal kontuzji Mariusza, bo sądzę, że tak wysoko by się to nie skończyło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green