Trzynastka nie mogła w spotkaniu z nami stracić punktu, bo w walce o awans do A-klasy mogło to dla niej mieć spore konsekwencje. I nie straciła, choć przez godzinę dzielnie stawialiśmy im czoła.
Sytuacja w czołówce wygląda teraz tak: prowadzą Złoci z dorobkiem 45 pkt w 18 spotkaniach, za nimi Trzynastka (42 pkt w 18 meczach) i Las Puszczykowo (39 pkt w 17 meczach, ale zakładając zwycięstwo z Okoniem w zaległym pojedynku – będzie 42 w 18). W kolejnym meczu Las podejmuje Złotych, jeśli wygra – wszystkie zespoły będą miały po 45 punktów (oczywiście o ile Trzynastka wywiezie komplet z Lipy). Sytuacja może się zmieniać dynamicznie – do A-klasy awansują dwa najlepsze zespoły, a trzeci – być może. To zależy od sytuacji w grupie trzeciej, gdzie podobny bilans ma Huragan Michorzewo. A z każdej grupy promowane są dwie najlepsze ekipy oraz jedna najlepsza z trzeciej pozycji.
Trzynastka nie mogła więc w starciu z nami niczego zgubić, podjęła szturm i dość szybko strzeliła gola. Po rzucie rożnym i główce piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Błażej, który jak na człowieka z pola w bramce spisywał się rewelacyjnie, nie miał szans.
Przez prawie 30 minut nie mieliśmy nic do powiedzenia, ale ostatni kwadrans w pierwszej połowie był już więcej niż przyzwoity. Udawało nam się przetrzymać piłkę na połowie rywala, były jakieś stałe fragmenty, które kończyły się dośrodkowaniami. Ba, było ich sporo, bo nieco dziwny i zagubiony sędzia gwizdał wszystko co popadło. W 40. minucie z rzutu wolnego piłkę dorzucił Qli, Damian wyskoczył najwyżej i naprawdę pięknym strzałem pokonał Kamila Parysa. Szok w Trzynastce, radość w naszych szeregach. Oczywiście, nasi rywale co chwilę bombardowali bramkę Błażeja, po rogalu z rzutu rożnego piłka trafiła w poprzeczkę itp. Gola jednak w pierwszej połowie już nie zdobyli.
W drugiej połowie było dość oczywiste, że tak długo jak starczy sił na walkę w środku, tak długo będziemy mogli mieć nadzieję. Niestety, po dziesięciu minutach za grę podziękował Damian (skurcze), którego pomoc w tejże walce była nieoceniona. Druga i trzecia bramka, które padły w podobny sposób, rozstrzygnęły sprawę. Trzy razy jeszcze ratował nas słupek lub poprzeczka, przy czwartym już nie, bo piłka odbita od słupka trafiła w plecy Błażeja i wpadła do bramki (to piąty gol). Tradycyjnie można powtórzyć – większy wybór w składzie, wynik mógłby być inny. Ale jeśli po raz trzeci z rzędu jest problem ze złożeniem składu…
PS. Okoń rozgromił w Luboniu Pogrom 6:1. Jest więc szansa, by za tydzień wyprzedzić ich w tabeli. Ostatnia szansa…
Niedziela, 5.06.2016, godz. 18 – Cytadela
SKS 13 Poznań – HKS Odlew Poznań 5:1 (1:1)
1:0 – 5. minuta – po rzucie rożnym
1:1 – 40. minuta – Damian (asysta Qli) – po rzucie wolnym
2:1 – 59. minuta
3:1 – 63. minuta
4:1 – 75. minuta – po rzucie rożnym
5:1 – 82. minuta
Odlew: Błażej – dr Rychu, Woytek, Michał Trocha (68. Mateusz), Guti – Czarek, Wąsu, Qli, Michau, Grupski (65. Adam) – Damian (55. Pat).
Sędziował: Roman Płonczyński (Poznań)
Statystyki:
Strzały: Trzynastka – 34, Odlew – 5
celne: Trzynastka 18, Odlew – 1
zablokowane: Trzynastka 4, Odlew – 0
Faule: Trzynastka – 20, Odlew – 13
rzuty rożne: Trzynastka – 7, Odlew – 0
spalone: Trzynastka – 2, Odlew – 1
Strzały: Qli 3, Michau 1, Damian 1.
celny: Damian 1.
Faule: Wąsu 4, Damian 2, dr Rychu 2, Woytek 1, Qli 1, Guti 1, Michau 1, Grupski 1.
Faulowani: Wąsu 6, Michau 4, Qli 3, Damian 2, Woytek 2, dr Rychu 2, Michu Trocha 1.
Splony: Damian 1.
Bez dwóch zdań koledzy z „13” lepsi, ale biorąc pod uwagę te 60 minut, a zwłaszcza ostatni kwadrans pierwszej połówki, można było wyciągnąć z tego coś więcej i postawić się bardziej. Ale ostatnie zdanie Andrzeja w zasadzie rozwiewa te kwestie. Szkoda, bo początek rundy był obiecujący i można było mieć nadzieję na fajne granie nawet z lepszymi przeciwnikami.
pozostaje tylko powtórzyć
problem ze złożeniem składu…
dziękuje wszystkim za walkę, a szczególnie Wąsowi 😀
Fakt bezsprzeczny gdy zaczęliśmy wymieniać kilka sensownych , spokojnych podań nawet tak zdecydowanie lepsza od nas piłkarsko ekipa musiała przesunąć sie w defensywie.
ps. Damian bardzo mocno pracował i był nieoceniony w zagęszczeniu środka pola, wielka szkoda,że musiał zejść, jestem ciekaw ile byłoby wówczas „w plecy” i czy…?
Na papierze wyglądamy spoko. Trzydzieści osób, z czego spora część z solidnymi umiejętnościami. Tyle, że życie pokazuje, że nasz „najlepszy skład” to nie ten wirtualny , tylko ten, który rzeczywiście się zbierze.
Stąd po sezonie warto zadać sobie pytanie, co zrobić z ludźmi z frekwencją poniżej 50%. Ludzi typu „raz jestem, trzy razy mnie nie ma” mamy aż nadto.
Zgadzam sie z Larsem ze wirtualny sklad jest dobry tyle ze przez caly sezon nie zagrał ani razu nie mowiąc juz o tym ze nigdy nie spotkał się na treningu.Trening jest najwazniejszy na treningu buduje sie druzynę . W ostatnich 5 spotkaniach zagrało prawie 30 osob : 3 bramkarzy,3 roznych kapitanow tylko Guti zagrał wszystko .3 osoby grały 4 mecze . Reszta w kratke na treningu i meczykach. Qli kapitan na treningu nie był widziany ze dwa miesiace. Na treningu sa inne osoby niz na meczach lub nawet w kadrze. To sa powody dlaczego dostajemy w dupe.Jesli na runde na 10 spotkan zejdzie sie sklad 2-3 razy to i nawet niezle to wyglada i tak jak z Lipą nawet jest troche sportu. Za tydzien mam nadzieje zagrac ostatni meczyk i porzadnie z watrąby dac cos druzynie jutro trening i to najwazniejszy moj plan w tym tygodniu.