Zwycięstwo na koniec

Udało się zakończyć sezon przekonującym zwycięstwem nad sąsiadem z tabeli, drużyną Pogromu Luboń. Wygraliśmy 3:1 (1:0) i była to nasza solidniejsza wygrana w tej rundzie.

Już tradycją się stało, że łatać trzeba było z tyłu (plaga kontuzji i braku wpisów). Na bramce pod nieobecność Szafira stanął Błażej, a debiut na stoperze zaliczył Guti. Ten ostatni swoje pomarudził, ale jak wyszedł na plac, to pozamiatał. Przez pierwsze 22 minuty Gutiemu pomagał (legendarny już) Jacek Maj, który grał ostatni mecz w karierze. Po dziesięciu latach kopania w barwach HKSu, buty zawodnika z charakterystycznym numerem 23 zawisły na kołku. Na pożegnanie Jacek dostał od zmieniającego go Gruchy igristoje przyozdobione smyczą Odlewu. Smycz to nie byle jaka – swego czasu promował ją sam Czesław Michniewicz na Łazienkowskiej po zdobyciu mistrzostwa z Zagłębiem Lubin (materiał tutaj: ).

Za Jacka wszedł Grucha, który utrzymał wysoki poziom defensywy. W szczególności wygrał wszystkie możliwe główki, które były do wygrania  (coś jak Jodłowiec w meczu z Irlandczykami), przez co rywal nie miał w ogóle co próbować zaskoczyć nas górnymi piłkami.

Jeżeli chodzi o sam mecz, to przez sporą część spotkania graliśmy taktyką pt. „oddaj piłkę rywalowi, niech ją zgubi” i… była to bardzo dobra taktyka. Pogrom miał bowiem olbrzymie problemy z rozgrywaniem piłki. Dobry pressing i szybkie odbiory tylko napędzały nasze akcje. Tego dnia zaprezentowaliśmy repertuar zagrań w postaci  trzech przenikajacych się schematów: (1) przerzuty na skrzydło do Sławka + rajd, (2) strzały Qlego z okolic szesnastki, bądź też (3) prostopadłe piłki na Damiana. Okazji z tego było sporo, ale kasta weszła dopiero w 33 minucie. Damiano dostał piłkę w uliczkę i ze spokojem minął obrońcę a potem bramkarza. Od tego momentu grało się już luźniej.

Po zmianie stron Pogrom coś próbował atakować, ale więcej z tego było naszych okazji do kontry, niż zagrożenia pod bramką Błażeja. Wszystko wyjaśniło się między 55 a 59 minutą, kiedy to Damiano w krótkim czasie dwukrotnie przeorał defensywę gości. Zrobiło się 3:0.

Ostatnie pół godziny to raczej słabo skoordynowane próby ataków Pogromu. My głównie czailiśmy się na kontry. Niby wszystko było pod kontrolą, ale w 80 minucie goście przeprowadzili tę jedną-jedyną sensowną akcję – i mieliśmy 3:1. Trzeba było więc się otrząsnąć i jeszcze pobiegać z wątroby żeby dowieźć wynik. Na szczęście było komu ganiać (w końcu zrobiliśmy komplet zmian!), a do tego Pogrom nie za bardzo miał argumenty, by coś ugryźć z przodu.

Skończyło się zasłużonym zwycięstwem, które śmiało mogło być wyższe. Ogólnie mecz bardzo na plus. Dobrze grały wszystkie formacje. Na przyszły sezon możemy sobie życzyć podwojenia liczby zwycięstw – z obecnych czterech do ośmiu.

Damiano strzelał tak (materiały portalu peryferiafutbolu.pl)

*Proszę o przypomnienie asystentów przy bramkach

HKS ODLEW POZNAŃ – POGROM LUBOŃ 3:1 (1:0)
1:0 33′ Damian (bez asysty?)
2:0 55′ Damian  (asysta Sławka)
3:0 59′ Damian  (asysta Błażeja?)
3:1 80′ Pan z Pogromu

Skład Odlewu:
Błażej – Gigi, Guti, JacekMaj (22′ Grucha), Kicaj – Sławek, Qli, Michau (68′ Mati), Pat, Lars (60′ Adam) – Damian (76′ PiotrT).

Wsparcie:
MichuTrocha, Rafał z synem, Mariusz z córką (jeżeli o kimś zapomniałem, to proszę o przypomnienie)

STATYSTYKI

Strzały
ODLEW 18 (Damian i Qli po 4; Sławek i Grucha po 3; Guti, Michau, Adam, Pat po 1)
POGROM 4

Strzały celne
ODLEW 6 (Damian 4; Guti i Qli po 1)
POGROM 3

Rzuty rożne
ODLEW 4
POGROM 5

Faule
ODLEW 9 (Qli i Pat po 3; Kicaj 2; Lars i Damian po 1)
POGROM 12

Faulowani w Odlewie:
Michał i Gigi po 3; Pat 2; Damian, Sławek, Adam i Qli po 1

Kartki żółte (innych nie było)
ODLEW 1 (Pat – za pysk)
POGROM 1 (też za pysk)

3 myśli nt. „Zwycięstwo na koniec”

  1. Przy pierwszej bramce Damian asystował sobie sam odbierając piłkę stoperowi.

  2. W ogóle jakoś samolubnie Damian grał, przy pozostałych bramkach chyba też po prostu zabierał piłki, kiwał i strzelał w ogóle o kolegach nie myśląc 😉
    Jako że ligowy sezon się skończył, to z mojej strony podziękowania za zaangażowanie wszystkim, którym się chciało. Nie ma co ukrywać, że końcowy bilans jest słaby, mimo że początek rundy był obiecujący. Pozostaje nadzieja, że kolejny sezon będzie miał inne proporcje w tabelce zwycięstwa/remisy/porażki, a wcześniej uda się latem wyłowić jakieś nowe, sprawne osoby, bo zaciąg zimowy wniósł sporo dobrego i chyba dobrze odnalazł się w naszym inteligenckim gronie 😉 Szczególne dzięki dla Larsa i Andrzeja, że dzielnie ogarniają całą papierologię – my przychodzimy na gotowe nie myśląc, że ktoś musi tych wszystkich sędziów, protokoły, boisko itp. poogarniać. Dzięki Panowie.
    Dzięki również dla Jacka – niech Igristoje płynie na piłkarskiej emie szerokim strumieniem – i Patryka – moim zdaniem widać wyraźną poprawę w grze piłką dzięki różnym innowacjom. Gdybyś zmienił zdanie, będziesz na pewno mile widziany.
    No, to latem się nie zapuścić, nie zachlać na grillach i jesień nasza!

  3. Dodam, że przy drugim golu asysta ode mnie, a przy trzecim chyba bezpośrednio długa laga od Błażeja 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green