Las za mocny, czyli pożegnanie z Pucharem Polski

Tradycyjnie porażka i tradycyjnie do zera – do Lasu Puszczykowo nie mamy szczęścia. Przegraliśmy 0:4 w pierwszej rundzie Pucharu Polski, ale to wynik trochę za wysoki.las1

No nie wyszło, bo wyjść chyba nie mogło.  Jeszcze bez nowych chłopaków, w ponad 30-stopniowym upale, z zaledwie dwoma zmianami. Trzymaliśmy się dzielnie do 70. minuty, ale później padliśmy. My przegraliśmy z Lasem, Błażej przegrał z kontuzją, Sławek z jakąś szafą, a na dodatek na końcu meczu dr Rychu przegrał ze swoją fantazją 🙂

W pierwszej połowie toczyliśmy bardzo zacięty bój – z niewielką dominacją Lasu, ale bez jakichś poważnych spięć pod bramkami. Gola straciliśmy w 40. minucie po rzucie rożnym – ktoś nie upilnował kolegi z dziesiątką, a później nie chciał się przyznać do tego faktu. W ostatniej akcji powinniśmy dostać karnego, gdy obrońca Lasu spanikował – chciał wybić piłkę, odbił ją za lekko i trafił sobie centralnie w rękę. Po chwili wybił piłkę za boisko i sędzia dał nam tylko rożnego. Argumentował, że w zagraniu nie było intencji.

las2

W drugiej połowie przewaga Lasu rosła z minuty na minutę, raz uratował nas słupek. Niestety, problemy znów dotknęły Damiana, który w końcu podziękował i został zmieniony. Zaraz po tym straciliśmy drugiego gola (wrzutka z lewego skrzydła i strzał z bliska), a w 79. minucie kolejnego – znów po rogu. Tym razem zdjęcia dokumentują przegrany pojedynek główkowy przez Gruchę, u którego przyciąganie ziemskie okazało się nie do pokonania. Kapitan Lasu strzelił nam gola głową.

W 87. minucie Las przeprowadził zmianę – na boisku pojawił się sympatyczny pan Mieciu (na zdjęciu poniżej), jak donieśli gospodarze „rocznik pindziesiątyktóryś”. Pan Mieciu może szybkością nie imponował, ale ustawiony na lewej pomocy nadrabiał doświadczeniem. W 89. minucie dr Rysiek zdecydował się na fantazyjną akcję – puścił piłkę obok pana Miecia z jednej strony i sam pobiegł drugą. Niestety, pan Mieciu się pokapował w tym wszystkim, wystawił nogę, zabrał piłkę i rozpoczął akcję bramkową. Sędzia więc zakończył mecz – skończyło się na 4:0. Puchar Polski zaatakujemy za rok 🙂

las3

 

Sobota, 20.08.2016 – godz. 14, stadion w Puszczykowie
Las Puszczykowo – Odlew Poznań 4:0 (1:0)
1:0 – 40. minuta – Marcin Maciołek (po rogu)
2:0 – 73. minuta – Damian Przybylski
3:0 – 79. minuta – Daniel Piechocki (po rogu)
4:0 – 89. minuta – Marcin Maciołek

Odlew: Szafir – dr Rychu, Rafał, Grucha, Gigi – Grupski (76. Michu Trocha), Wąsu, Damian (66. Mati), Michau, Czarek – Qli.

„Na zmianie” był też Błażej, ale doznał urazu mięśniowego na rozgrzewce. Support: Kaban z psem oraz ojciec Gruchy z potomstwem Gruchy
Statystyki:

Strzały: Las – 18, Odlew – 7

celne: Las – 11, Odlew – 3

zablokowane: Las – 1, Odlew 1

Faule: Odlew – 6, Las – 9

Rzuty rożne: Las – 7, Odlew – 3

Spalone: Las – 7, Odlew – 1

Bez kartek

Nasze strzały: Strzały: Czarek 1, Grupski 1, Qli 1, Grucha 1, Mati 1, dr Rychu 1, Wąs 1

celne: Grupski 1, Grucha 1, dr Rychu 1

zablokowany: Wąs 1.

Faule: Damian 2, dr Rychu 1, Qli 1, Gigi 1, Rafał 1.

Faulowani: Michau 4, Grupski 2, Grucha 1, Damian 1, Gigi 1.

Spalony: Qli 1.

 

9 myśli nt. „Las za mocny, czyli pożegnanie z Pucharem Polski”

  1. Dokładniej rzecz ujmując kapitan Lasu nie strzelił głową tylko piłka odbiła Mu się od pleców i wpadła do bramki. Tak przynajmniej informował po strzelonej bramce. Nie zmienia to jednak faktu że przyciąganie było 🙁

  2. Na zdjęciu widać, że pan Mieciu to Sławek z doklejonym wąsem i przypudrowaną siwizną. Teraz to się zaczyna układać w całość. Argument z szafą od początku był mocno naciągany.

  3. Pogodę znieśliśmy gorzej niż dużo młodsi koledzy z Lasu, brak zmienników tez nie pomógł, ale nie ma co ukrywać ze generalnie zagraliśmy słabo i w niczym nie przypominało to fajnego grania ze sparingów. To raczej nie sprawiająca frajdy wiosenna forma z mała ilością dobrych zagrań i ruchu. Oby w niedziele wróciło granie które ostatnio nam wychodziło.

  4. Bezdyskusyjnie Las wygrał zasłużenie bo miał zdecydowanie młodszy skład 😛 , który zrobił różnice, szczególnie w ostatnich ok.15 minutach. Wielka szkoda,że do końca meczu nie był w stanie dotrwać Damian i że Sławek „przegrał z szafą 😀 . Jak Andrzej pisze w relacji faktycznie wynik za wysoki no ale my też zbyt mało wykreowaliśmy sytuacji (sporo zbyt szybko „za darmo” oddanych piłek rywalom) po których moglibyśmy na coś liczyć. Dziękuje wszystkim, którzy dotarli w sobotnie popołudnie do Puszczykowa i solidnie wysmażyli się na słońcu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green