Getry niesplamione porażką cz. 2 (relacja Wąsa)

Szału nie było, a remis sprawiedliwy. Zremisowaliśmy z KS Kąsinowo 1:1 (1:1) i zdobyliśmy jedenastu punkt w tym sezonie.

 

Tytuł relacji nawiązuje rzecz jasna do kultowej już recenzji meczu Odlewu z Otorowem (1-0) pióra dra Ryszarda. Tym razem białe, rezerwowe getry, znów nie poznały smaku przegranej. Splamione jednak zostały dwiema czerwonymi kartkami.

Pierwsza czerwień to efekt dwóch żółtych kartek dla Woytka. Trzeba jednak przyznać, że faulując nie miał wyjścia, a razem z Mariuszem grali kolejne dobre zawody. W momencie, kiedy nasz stoper opuszczał boisko (w 69. minucie)  było 1:1.
Tradycyjnie już prowadzenie na początku pierwszej połowy objęli goście. Piękny strzał zza szesnastki i Szafir tym razem nie dał rady. Z kolei my obudziliśmy się dopiero około 30 minuty. Coraz częściej lewą stroną przedzierał się Qli, który na spółę ze Sławkiem nękali obronę rywala. W końcu nasz kapitan wypatrzył w polu karnym Adriana, dośrodkował, a ten jak na rasowego snajpera przystało płaskim strzałem doprowadził do wyrównania. Z dziennikarskiego obowiązku należy dodać, że centra Qlego znalazła się na nodze Adriana via poprzeczka, ale nieważne jak – ważne, że piłka ostatecznie wylądowała tam gdzie miała wylądować.

 

Z pominięciem poprzeczki

Do przerwy 1:1, bez większych spięć, unikalnych zagrań, pięknych strzałów czy nieprawdopodobnych parad. Czyli jak trafnie podsumował Lars, typowa B-klasowa konina.
W drugiej odsłonie najpiękniejszą akcję przeprowadził po raz kolejny Qli. Znowu wypatrzył Adriana, znów dorzucił mu idealną piłkę (tym razem z pominięciem poprzeczki), ale nasz snajper celował po krótkim rogu i minimalnie przestrzeli. – Adrian. takie rzeczy, to po długim – krzyknął nie bez racji trener Matyjas.
Do końca spotkania nie było już okazji do poprawki. Strzelał jeszcze Wąsu, Sławek i Qli, ale uderzenia albo mijały bramkę rywala, albo bramkarz przyjezdnych sobie z nimi radził.

To co Grucha lubi najbardziej

W 87 minucie nastąpił chyba najgorętszy moment meczu – czyli to co Grucha lubi najbardziej. Największy pan w zespole gości po raz kolejny nie mając szans na dojście do piłki wbiegł w naszego zawodnika. Tym razem był to Mariusz, który, jak to żołnierz, w żołnierskich słowach: Co robisz grubasie! – osądził krewkiego napastnika gości. Jak się okazało kolega ma chyba kompleksy na punkcie nadwagi, bo ruszył na Mariusza z rękami i zaczęła się szamotanina (dla niezorientowanych, to właśnie to, co Grucha lubi najbardziej). Ostatecznie za chamskie, niesportowe zachowanie zawodnik Kąsinowa wyleciał z czerwoną kartką, a powinien się cieszyć, że na boisku nie było wspomnianego Gruchy. Bo wtedy wyleciałby z boiska tak, czy siak.

Ostatnim akcentem meczu była niezła zmiana Foriego, który tradycyjnie znalazł się w dobrej sytuacji. Strzelił „do obrony”, a gdyby dograł do boku, Lars miałby sytuację sam na sam. Fori nie ma jednak oczu z tyłu głowy, a Lars przyznał, że mógł mu krzyknąć… Cóż zabrakło komunikacji, choć chyba nie zasłużyliśmy na wygraną w tym spotkaniu. Remis rozczarowuje, ale to dobry objaw, bo znaczy, że patrzymy wciąż w górę tabeli.

 

Tekst weekendu, a może i miesiąca

Z ławki oprócz stałych kibiców dopingował nas, wychowanek Odlewu, aktualny mistrz Europy i zwycięzca US Open w brazylijskim ju-jitsu Piotr „Kabanos” Krygier. Na meczu pojawił się z nową sympatią (można o tym poczytać na Pudelku), co Lars w swoim stylu podsumował: wreszcie się określiłeś… Tekstem weekendu wydaje się jednak podsumowanie przez Mariusza pojawienia się przed meczem w szatni Andrzeja: „Uwaga, Kanar” – zagaił Mariusz, a Andrzej dziarsko ruszył do zbierania składek…

Ciekawie zabrzmiała też deklaracja Czarka, który wraz z rodziną dopingował nas z trybun. Na pytanie: „co się z nim dzieje, czemu się nie pojawia?” wyjaśnił:  – Praca nie pozwala. Ale zmieniam robotę i od stycznia biorę się ostro za siebie – brawo Czarek! Tacy jesteśmy my, Odlew!

 

Niedziela, 6.11.2016, godz. 10 – Cytadela
HKS Odlew Poznań – KS Kąsinowo 1:1 (1:1)
0:1 – 13. minuta
1:1 – 19. minuta – Adrian (dobitka po poprzeczce Qlego)

Odlew: Szafir – dr Rychu, Mariusz, Woytek ŻK, Czk (69.), Gigi ŻK (46. Pele) – Grupski (46. dr Larson), Wąsu, Krzychu (79. Michau), Qli – Sławek, Adrian (86. Forest).

Gotowi do gry (nie zagrali); Maciej S., Grucha.

Sędziowali: Bartłomiej Gawrecki (Lubochnia koło Gniezna) oraz Michał Szmytke (podobno Dąbrowa), Michał Widerowski (Owińska).

Sędziowanie – bardzo w porządku.

 

Statystyki:
Strzały: Odlew 14, Kąsinowo 18
celne: Odlew 3, Kąsinowo 5

nasze strzały: Qli 6, Adrian 2, Wąsu 2, Grupski 2, Sławek 1, Forest 1.
celne: Adrian 1, Grupski 1, Sławek 1.

Faule: Odlew – 14, Kąsinowo 10.
Faulowali: Wąsu 4, Gigi 3, Woytek 3, Krzychu 1, Adrian 1, Pele 1, Qli 1.
faulowani: Mariusz 2, dr Rychu 2, Adrian 1, Wąsu 1, Grupski 1, Sławek 1, Krzychu 1, Michau 1.

Spalone: Odlew 0, Kąsinowo 5.

Rzuty rożne: Odlew – 5, Kąsinowo 8.

Żółte kartki: Odlew  3, Kąsinowo 1

Czerwone kartki: Odlew 1, Kąsinowo 1.

Żółte kartki u nas – Woytek (trzecia i czwarta w sezonie, pauza za tydzień), Gigi (druga).

4 myśli nt. „Getry niesplamione porażką cz. 2 (relacja Wąsa)”

  1. Z jednej strony Forest słusznie wskazał, że zagraliśmy chyba ze zbyt dużym respektem dla rywala. Z drugiej jednak piłka w ofensywie nam się średnio kleiła (tu komuś odskoczyła, tam poszła jakaś strata), w obronie też było sporo lag.
    Tak czy inaczej takim Baborówkiem klepy było dużo więcej a polegliśmy 1:7. Tu graliśmy „z czkawką”, ale jest punkt. Zatem ten remis trzeba chyba po prostu przyjąć.
    No i fajnie, że bylismy po meczu niezadowoleni z zawodów i wyniku (zwrócił już na to uwagę Wąsu). Potencjał na zwycięstwo niby był (mocny skład, pełna ławka), ale tego dnia nie bardzo potrafiliśmy pokazać się na boisku. Taki sport.

  2. Niedosyt uzasadniony, bo z perspektywy czasu to jakieś tam sytuacje jednak były – warto odnotować jeszcze strzał Andrzeja z I połowy, który niemal z linii końcowej zmieścił się po krótkim w okno, na pewno ja mogłem uderzyć lepiej jeszcze przy 0:1 z zabłąkanej piłki, strzał Sławka w II połówce też był groźny. Słowem, mimo generalnie niemrawej gry było z czego to wygrać, choć okres gry w 10 na pewno nie pomógł.

  3. Mariusz! Jak mogłeś? Jako obrońca granic powinieneś świecić przykładem! Nazwać grubasa grubasem? Nieładnie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green