Trzy bramki strzelone, ale na Pogrom to nie wystarczyło

IMG_2789Organizacyjnie wyglądaliśmy tego dnia bardzo dobrze. Nadkomplet chętnych i pełen protokół, czyli osiemnastu ludzi gotowych do wejścia na plac. Na Cytadeli zadebiutowały też trzy nowe piłki treningowe. Dopisała wreszcie i pogoda, bo po ostatnich deszczowych meczach oraz szarym tygodniu w niedzielę zaświeciło słońce i ucichł wiatr. Do pełni szczęścia zabrakło tylko… punktów.

Tego dnia Treneiro Matyjas zaprezentował koncepcję pt. rutyna na defensywie, z przodu śmiga młodzież, a na ławce… też raczej rutyna. W rolę rozgrywającego wcielił się Adrian, który z całej ofensywnej ekipy był największym rutyniarzem – tak pod względem ilości spotkań, jak i stażu w Odlewie.

IMG_2779

Jeżeli chodzi o wydarzenia boiskowe, to obie ekipy grały na solidnym B-klasowym poziomie. Bez kopania się po czołach, ale też bez jakiegoś wielkiego szału. Dominowała głównie walka w środku, a akcje raczej rwane i niż płynne. Piłka raczej w górze, niż w dole. Co jakiś czas ostre wejścia. Było więc wszystko to, co fani Ósmej Ligi Mistrzów lubią najbardziej 🙂 Były oczywiście też i bramki.
W tym stylu grania lepiej odnajdywał się Pogrom. Goście dość szybko wcisnęli  nam kastę. Po serii rzutów rożnych zakotłowało się w naszej piątce i ktoś z bliska wepchnął piłkę z bliska. 0:1, a była dopiero 7. minuta.

IMG_2766

Potem mecz był równy, chyba nawet z lekkim wskazaniem na nas. Wyrównującą bramkę strzeliliśmy w 33 minucie. Swojego pierwszego gola w dla Odlewu strzelił Kuba (swoją drogą świetne zawody dzisiaj!), który wygrał pojedynek biegowy z obrońcą i wykorzystał sam na sam.

Z remisu nie cieszyliśmy się długo. Główną bronią Pogromu były szybkie ataki po przejęciach. Tu niestety sami napędzaliśmy im akcje. Między 38 a 41 minutą popełniliśmy dwa błędy przy wyprowadzeniu piłki. Oba zostały bezlitośnie skarcone bramkami odpowiednio na 1:2 (sam na sam po mijance) i 1:3 (strzał z dwudziestu metrów po tym jak dwukrotnie podawaliśmy piłkę rywalom), zresztą przez tego samego zawodnika.

IMG_2754

Przed przerwą odpowiedzieliśmy jeszcze kontaktowym golem. Debiutujący w pierwszym składzie Mateusz Stańko urwał się na prawym skrzydle i zagrał piłkę wzdłuż linii. Z futbolówką minął się Marcin, ale Adrian zdążył złapać ją z boku „piątki” i trafił na 2:3.

W przerwie wydawało się, że wszystko wiemy. Mieliśmy zagrać uważniej w obronie i uważniej przy rozegraniu, do tego odciąć kluczowych graczy od piłki, a nadto  chętniej uderzać na bramkę. W praktyce wyszło… raczej średnio. Szybko dostaliśmy kastę na 2:4 (pan od nich wbił się w naszych dwóch stoperów, a turlającą się piłkę przejął napastnik Pogromu i strzałem w okienko załatwił sprawę). Potem znowu okres naszej przewagi, zakończony… golem na 2:5 (złe wyprowadzenie piłki skarcone przez ich skrzydłowego).

IMG_2738

W końcówce staraliśmy się załapać kontakt. Gra się ożywiła zwłaszcza po wejściu Krzycha w 70. minucie (to brawa dla Foresta, który odstąpił mu miejsce w kolejce do gry wśród rezerwowych).
Gola na 3:5 strzelił Adrian z karnego po faulu na Kubie. Kuba zresztą cały mecz rwał się do każdej wrzutki – i także w tej 88. minucie był pierwszy przy piłce, po czym władował się w niego spóźniony obrońca gości. Z kolei karny Adriana to profeska. Bramkarz w jedną stronę, piłka w drugą. Pewny gol.
W doliczonym czasie jeszcze dobrą sytuację miał Wąsu po świetnym podaniu Krzycha. Gdyby piłka poszła od właściwej strony słupka, to mielibyśmy emocjonującą końcówkę. A tak, parę chwil później zawody zakończyły się wynikiem 3:5.

IMG_2727

Ogólnie to niedzielny mecz przypomniał mi boiskową wypowiedź Cristiano Ronaldo sprzed paru lat. Po którychś przegranych Gran Derbi z Barceloną (było chyba 0:2) CR7 powiedział, że mecz był równy, jedynie poza tymi kilkudziesięcioma sekundami, kiedy Barcelona strzelała bramki. Podobnie było dzisiaj z nami. Bo ten mecz był w sumie równy. Gdyby tylko dało się z niego wyeliminować te pięć momentów (łącznie kilkadziesiąt sekund), w których traciliśmy gole… 😉
Tak czy inaczej – super, że strzeliliśmy trzy kasty. Mieliśmy przy tym mega skuteczność, bo ilekroć strzelaliśmy celnie, to piłka lądowała w sieci. Wniosek: trzeba więcej próbować w światło bramki, bo celne uderzenie to przecież – na tym poziomie – już połowa sukcesu.
Do tego graliśmy kolejny mecz z drużyną z czuba tabeli i znowu było stykowo. Walka była do końca, nie odstawaliśmy. Punktów ostatecznie mamy zero, bo tego dnia Pogrom był od nas po prostu konkretniejszy i nieco żywszy. To wystarczyło na wygranie każdej z połów różnicą jednego gola.
My dzisiaj cały mecz goniliśmy, ale rywal za szybko uciekał. Pozostaje mieć nadzieję, że już niedługo nauczymy się wygrywać i takie mecze.

Za tydzień w niedzielę gramy z Przemysławem. Również na Cytadeli, ale o 12:00, bo to oni są gospodarzami, a my gośćmi.

Niedziela, 5listopada 2017 roku, godzina 10:00, boisko przy Cytadeli
HKS Odlew Poznań – Pogrom Luboń 3:5 (2:3)
0:1 7′ Po rogu
1:1 33′ Kuba (sam na sam, asysta Adriana)
1:2 38′ Sam na sam
1:3 41′ Strzał z 20 metrów
2:3 43′ Adrian (asysta Mateusza)
2:4 49′ Strzał z 16 metrów
2:5 70′ Strzał z bliska
3:5 88′ Adrian (karny po faulu na Kubie)

Skład Odlewu:
Szafir – Rychu ŻK (46′ ŁukaszK), Szymon, Pele ŻK, Rafał (73′ Grupski) – Marcin (46′ Wąsu ŻK), Filip (70′ Krzychu), Adrian, ŁukaszW (73′ Cezary) – Kuba, Mateusz (78′ Grucha)

Gotowy do gry:
Forest

Gotowy do gry (poza protokołem):
Lars

Wsparcie:
Patryk, Prezes Michau

STATYSTYKI

STRZAŁY
Odlew 9 (Adrian 4; Kuba 2; Mateusz, Grucha i Wąsu po 1)
Pogrom 18

CELNE
Odlew 3 (Adrian 2; Kuba 1)
Pogrom 9

FAULE:
Odlew 14 (Rychu; Mateusz, ŁukaszK, Wąsu i Krzychu po 2; Rafał, Pele, ŁukaszW, Kuba po 1)
Pogrom 9

Faulowani w Odlewie:
Marcin 3, Mateusz i Kuba po 2; Rychu, ŁykaszK po 1

ROŻNE
Odlew 2
Pogrom 13

SPALONE
Odlew 0
Pogrom 3

KARTKI ŻÓŁTE (innych nie było)
Odlew 3 (Rychu – druga w rundzie, Wąsu – pierwsza, Pele – pierwsza; wszystkie za faule)
Pogrom 2 (za faule)

4 myśli nt. „Trzy bramki strzelone, ale na Pogrom to nie wystarczyło”

  1. No, nareszcie. Podziękowania dla Kuby i Adriana za wywalczenie i strzelenie karnego 🙂 Po 175 minutach mojego pobytu na boisku w tym sezonie wreszcie padł jakiś gol. Teraz w sześciu meczach dobiłem do 177 minut (z doliczonym czasem to będzie jakieś 185), a bilans bramkowy Odlewu w tym okresie to 1:0 🙂

  2. Znowu zawalony gol 😩 ogólnie Goście jak dla mnie mocni w ataku szczególnie kolega z nr.99 (nie znoszę typa) 😀😀😀 . Trzeba przyznać że w tym meczu nasza firmacja ataku zagrała niebo lepiej od formacji obronnej. Wielka szkoda bo czekam na mecz w którym skopiemy tyłek faworytowi 🔥🔥🔥.

  3. Myśle ze ten dzień się zbliża bo w ostatnich meczach z górna połówka nie było już po 0:6 tylko kontaktowo, ze zdobytymi bramkami i urwanym punktem. Może być już tylko lepiej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green