Nie dogoniliśmy Lotnika

Spotkanie z Lotnikiem toczyło się w ekstremalnie wysokiej temperaturze. Słońce grzało niemiłosiernie i na naszej plastikowej Cytadeli zrobiła się patelnia. Mimo to mecz toczony był w dobrym, szybkim tempie i ogólnie stał na solidnym poziomie.

Początek należał do Lotnika, który zaczął bardzo intensywnie. Fajnie wyglądała zwłaszcza ich pomoc: ładnie klepali, pokazywali się na pozycjach i wychodzili skrzydłem. W 8. minucie przeszli nas, o dziwo jednak, dłuższą piłką. Naszym zdaniem w momencie podania z głębi był spalony, ale zdaniem liniowego nie. Ostatecznie ich napadzior oderwał się od naszego obrońcy, a następnie przedarł skrajem pola, po czym wygrał pojedynek ze Smołą. Szybko zrobiło się 0:1.

Po zdobyciu bramki Lotnik nie zwolnił tempa. Grali dalej składnie, ale za to my stanęliśmy ciaśniej i rozbijaliśmy ich ataki przed naszym polem karnym. Odpowiadaliśmy przy tym po szybkim rozegraniu (do 20. minuty sytuacje strzałowe mieli Bizon i Adi).

Z czasem graliśmy już coraz śmielej. Do tego Lotnika nieco też „przytkało”. Najlepszą sytuację do zdobycia gola mieliśmy w 30. minucie, kiedy to Adi przyładował z wolnego w poprzeczkę. Niestety zamiast dobitki strzału poszła strata i kontra…. W pierwszym tempie jeszcze opóźniliśmy atak, ale w drugim ich rozgrywający wykorzystał nasze nieprzygotowanie, fajnym balansem wszedł w pole karne i umieścił piłkę w bramce na 0:2…
Ostatnie minuty pierwszej połowy to dobre dwie okazje Lotnika, a z naszej strony „prawie sam na sam” Bizona. Wynik nie uległ jednak zmianie i na przerwę schodziliśmy z dwubramkową stratą.

Po zmianie stron wyglądaliśmy naprawdę dobrze. Szkoda, że drugą odsłonę tylko zremisowaliśmy ją 1:1. Odnotujmy, że w drugich 45 minutach Lotnik miał tylko dwa strzały (w tym jeden celny, który skończył się bramką). My z kolei od początku zagraliśmy odważnie i na dużej ambicji. Szanse na gola kontaktowego mieliśmy świetne. Najpierw był sytuacyjny strzał Pelego z kilku metrów (niestety obok słupka), a niedługo potem wykładanka Qlego (w boczną siatkę). Po drodze były jeszcze szanse Bizona (strzał głową) czy Adiego (z wolnego).

Mimo solidnego naporu w 73. minucie daliśmy sobie wkulać bramkę. Bardzo dziwną bramkę, dodajmy. Poszło bowiem podanie z boku i nagle – jakimś cudem – gość od nich znalazł się przed naszym bramkarzem. Nie był to jednak wynik sprintu, czy jakiegoś potknięcia się naszego obrońcy. Po prostu gość z Lotnika dostał piłkę i od razu był z cztery metry za linią defensywy. Kiedy wszyscy od nas czekali na odgwizdanie spalonego, zawodnik Lotnika na wszelki wypadek, trochę od niechcenia, skończył akcję. Tymczasem liniowy chorągiewki nie podniósł, a skoro tak, to główny stwierdził, że gola uznaje… Naszym zdaniem duża kontrowersja. Protesty nic nie dały. Wynik zmienił się na 0:3.

W ostatnim kwadransie dalej cisnęliśmy. W 85. minucie wymusiliśmy błąd na obrońcy Lotnika, a Adi, pod którego nogami piłka się znalazła, wcisnął bramkarzowi gola po krótkim słupku. W ostatnich minutach wynik nie uległ zmianie (był jeszcze fajny strzał Adiego, ale poszedł obok słupka). Tak oto mecz skończył się wynikiem 1:3.

W przekroju całego spotkania można powiedzieć, że Lotnik piłkarsko wyglądał od nas nieco lepiej – mieli paru gości z solidnymi umiejętnościami, którzy robili grę, ich ekipa przy tym potrafili klepać czy też wykonać miłe dla oka akcje oskrzydlające. My z kolei nadrabialiśmy ambicją. Nasze zaangażowanie było bardzo konkretne. Zresztą finalnie oddaliśmy więcej strzałów na bramkę rywala.
Odnotować też trzeba, że gole dla Lotnika były dość „nietypowe”. Pierwsza to mijanka (naszym zdaniem ofsajd), druga to kontra po tym jak Adi załadował w poprzeczkę, a trzecia to jak dla nas ewident spalony.
Kiedy rywalowi szczęście sprzyjało, nam szczęścia ewidentnie zabrakło (poprzeczka w pierwszej połowie, w drugiej dwie zmarnowane super szanse).
Skończyło się 1:3, ale mega na plus była nasza nieustępliwość. Szkoda więc, że te mnóstwo zdrowia, które zostawiliśmy na boisku nie przekuło się na korzystniejszy rezultat…

Niedziela 2 czerwca godz. 10:00, boisko przy Cytadeli
HKS ODLEW POZNAŃ – LOTNIK POZNAŃ 1:3 (0:2)
8′ 0:1 Sam na sam
31′ 0:2 Konterka
73′ 0:3 Z bliska
85′ 1:3 Adi (bez asysty)

Skład Odlewu:
Smoła – ŁukaszK (65′ Marcin), Zielony (73′ Rychu), Pele, ŁukaszW – Sławek, Mariusz (58′ Paweł), Michał (78′ MatiGerek), Saviola (46′ Qli) – Adi, Bizon (86′ Lars)

Wsparcie:
syn Trenera

STATYSTYKI

Strzały
ODLEW 17 (Adi 7; Bizon 5; Qli 2; Mariusz , ŁukaszK, Pele po 1)
LOTNIK 12

Celne
ODLEW 3 (Adi 2; Bizon 1)
Lotnik 7

Faule
ODLEW 9 (ŁukaszK, Mateusz, ŁukaszW po 2; Sławek, Paweł i Bizon po 1)
LOTNIK 13

Faulowani w Odlewie:
Bizon 4; Sławek 3; Mariusz, ŁukaszW, Michał, ŁukaszK, Pele i Adi po 1)

Rożne
ODLEW 4
LOTNIK 2

Spalone
Odlew 2
Lotnik 3

Kartki żółte
Odlew 0
Lotnik 1

Słupki/poprzeczki
Odlew 1 (Adi z wolnego)
Lotnik 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green