Była kołyska dla Rycha. Z dala od Rycha :)

W pięknej pogodzie polegliśmy z rezerwami Sparty 1:5 (0:2). Za to zagraliśmy eksperymentalnie – z bramkarzem na lewej pomocy i lewym pomocnikiem na stoperze Sławek pokazał klasę, Gigi też nieźle powalczył. Ale poprosił o zmianę. Relację napisze wieczorem kolega Larson. Dodam tylko, że kołyskę dla Rycha na cześć narodzin jego córeczki mogliśmy zrobić po pięknym golu Aleksa – strzelił z woleja z 17 metrów po wrzutce Kibola z narożnika. Druga rzecz – przyjazd naszych Nabojków i ekipy z GKS Kaźmierz – race, śpiewy, doping. Tak trzymać! ... Czytaj dalej!

Odlewowa rodzina powiększona!

Dzisiaj o godzinie 13.25 przyszła na świat Gabriela Kupidura, córka naszego rasowego wymiatacza, Rycha. Gabrysia dostała maksa Apgarów, waży 3660 gramówi, mierzy całe 57 centymetrów. Rodzicom serdecznie gratulujemy!
Rychu zamawiał swego czasu u Alexa najmniejszy rozmiar Odlewowej koszulki, więc liczymy na przesłanie fotki już w barwach. Ale póki co rodzice niech odpoczywają. ... Czytaj dalej!

Niedziela w Obornikach

Czwarty już mecz w tej rundzie nas czeka – pierwszy za to wyjazdowy. Na stadionie w Obornikach zagramy z rezerwami Sparty. Pierwsza drużyna Sparty gra w sobotę w Lesznie, rezerwy powinny więc mieć w niedzielę solidny skład. Początek meczu o godz. 15, poprowadzi go Michał Werner, zdolny arbiter młodego pokolenia. Kilka razy był chyba na naszych meczach liniowym. ... Czytaj dalej!

Jak nie zmieniliśmy Michała, czyli Odlew pokonał Athletic Bilbao

O drużynie Absolwenta Marcinek mówi się, że to Athletic Bilbao B-klasy. Wystawiają bowiem ponoć tylko faktycznie swoich absolwentów. Chętnie przeczytałbym opinię którejś z osób odpowiedzialnych za tę ekipę, czy tak jest w istocie. Jeśli tak jest, to szacunek.
Przy całej bowiem mojej sympatii do Basków (w odróżnieniu od Katalończyków), to co robi Athletic Bilbao uważam za nienowoczesne. Zaraz Pele pewnie na mnie naskoczy, ale tak uważam. Żyjemy w czasach No limits. W czasach, gdy nie wolno nie lubić ludzi innej narodowości i być ksenofobem. Nie wolno i już. W czasach określonego przepisami EWG wolnego przepływu ludzi i kapitału, który – ja wiemy – doprowadził nieuchronnie do największego kryzysu gospodarczego po wymyśleniu tego cud-miód wynalazku jakim jest EWG. W czasach, gdy każdy może zarabiać euro/złotówki/funty/korony gdzie chce i ile chce (choć w tym drugim wypadku, może sobie chcieć).
A Athletic chce podbijać świat samymi (Bo)Baskami?! To musi zbankrutować.
Koncepcja podboju B-klasy samymi absolwentami Marcinka też wczoraj nie zadziałała. Z jednej strony, trochę szkoda, bo sam jestem ciekaw jak daleko w B-klasie doszliby moi wszyscy kumple z budy. Z drugiej jednak, nie zapominam komu kibicuję.
Wygraliśmy w takim stylu, że jeszcze kilka godzin po meczu Pele ledwie się w drzwi mieścił. Takie arbuzy pod pachami. Absolwent sprawiał wrażenie, jakby nie przygotował na nas taktyki. Nie obejrzał i nie zanalizował wideo z ostatnich trzech meczów. Nie wysłał obserwatorów na te mecze, nie spędził dziesiątków roboczogodzin na analizie głębi taktycznej myśli Odlewu.
Pewnie krzywdzę zespół Absolwenta, ale takie odniosłem wrażenie.
Za to arbiter meczu wiedział, jak najłatwiej mu będzie nas pozamiatać. I tu czytelnicy, którzy nie powstrzymali się przed lekturą tego felietonu mogliby się spodziewać, że zacznie się moja pojechanka z rozjemcą, które tak lubię uprawiać.
Nic z tego.
Mówiąc „pozamiatać” mam bowiem na myśli nie arbitra, ale strzelca dwóch bramek i bohatera meczu, Michała Bartkowiaka. Bohatera w każdym tego, cholera jasna, słowa znaczeniu.
Nie należę do grona tych moralizatorów, którzy wchodziliby na ambonę i grzmieli: pamiętajcie, piłkarze Odlewu, musicie być grzeczni i nigdy nie pyskować panu sędziemu.
Bo każdy ma swoje emocje, nawet piłkarz Odlewu.
Michał strzelił w tym meczu dwie bramki, ale i dwukrotnie wyjechał z jęzorem na sędziego. Dostał dwie żółte i opuścił boisko. Teraz możemy narzekać na sędziego, że chciał być głównym bohaterem meczu…
Każdy chce. Nawet sędzia. Mnie też na sam widok gwizdka kompletnie odbija palma i wydaje mi się, że rządzę całym światem.
Choćbyśmy jednak nie wiem, jak wymyślne przekleństwa powymyślali, nie mamy szans, bo facet ma kartki. I jeśli zechce, wypieprzy z boiska wszystkich, nie tylko Michała.
Apeluję zatem nie tyle o powstrzymywanie emocji, bo równie dobrze mógłbym apelować do Kabanosa, żeby w Złotych było mu równie dobrze, jak w Odlewie. Apeluję tylko o pragmatyzm.
Piłkarzu – nie krzycz na sędziego, bo możliwy do osiągnięcia w ten sposób zysk w postaci wyładowania furii jest niewspółmiery do kosztów w postaci kartek.
Od poczęstowania sędziego epitetami, które odpowiednio dadzą rzeczy słowa jest ławka i zgromadzony na niej margines.
To tyle, o ile nie chcemy tracić więcej Michałów „Wołodyjowskich” Bartkowiaków, którzy po chwalebnej bitwie koniec końców i tak wylatują w powietrze.
Dodam tylko, że swej skierowanej do Michała po jego pierwszej kartce groźby, iż jak tak dalej będzie, to go zmienimy nie spełniliśmy dlatego, że – psiakrew – Michał grał dobrze.
Pozostały nam zatem nieduane próby moralizatorskie, niczym w anegdocie z filmu „Alternatywy 4”, gdy jeden facet tak ubliżał przez telefon swemu ojcu, że aż się włączył ten, co podsłuchuje te rozmowy i mówi: – Słuchaj no ty, jeśli dalej tak będziesz ojcu bluzgał, to jak cię spałuję, to przez tydzień na dupie nie siądziesz.
Widzicie – obcy człowiek, a ma serce… ... Czytaj dalej!

Absolwent (nie mylić z Absolutem) w niedzielę

Drugi wiosenny mecz czeka nas w najbliższą niedzielę. Drugi na boisku przy Cytadeli – tym razem rywalem będzie Absolwent Marcinek Poznań. W pierwszej kolejce Marcinki przegrały z Przemysławem 3:5, prezentując znów bardzo dobrą grę w środku pola i dobrą w ataku, a jednocześnie słabą w obronie. Ostatnio Absolwent powiózł nas w sparingu 4:0, a nie był to wcale zły dla nas wynik. Oby teraz było lepiej. Jesienią na boisku w Plewiskach był remis 1:1, a oba gole padły na początku meczu. Dla nas trafił Bodziu, dla Marcinków Mateusz Wykrętowicz. ... Czytaj dalej!

B-klasa i C-klasa to styl życia