Przegraliśmy z Orłami w Plewiskach 2:3 (0:1), choć powinniśmy to spotkanie wygrać. Pierwsze 30 minut było chyba najlepszym okresem naszej gry w tym sezonie. Szkoda tylko, że nie padła nawet nie jedna bramka, ale ze dwie albo trzy. Sytuacje były znakomite.

Chronologicznie wyglądało to tak:
4. minuta – kontuzja kolana Krzycha – przykra sprawa. Chwilę później wchodzi Bartas
9. minuta – zagranie Bartasa na wolne pole, Forest biegnie sam na sam z bramkarzem, ale ku zaskoczeniu wszystkich decyduje się na strzał z 30 metrów. Piękny lob, ale piłka spada na poprzeczkę i wraca w pole.
12. minuta – zamykający akcję Forest z około 3-4 metrów trafi w wewnętrzną część słupka. Piłka leci wzdłuż bramki, spada obok Kicaja, ale gola nadal nie ma. Nasz napadzior chyba źle przyjął.
27. minuta – po rzucie rożnym spore zamieszanie przed bramką Orłów. Forest strzela z czterech metrów, trafia w stojącego na linii obrońcę. Bramkarz próbuje nakryć piłkę, nie daje rady, Forest znów uderza i… trafia w tego samego obrońcę. Pech – po prostu.
32. minuta – Do tego momentu Orły miały jedną w miarę groźną sytuację, ale Bartek Kubiak bez problemu wyłapał piłkę. W tejże 32. minucie jedno podanie z własnej połowy, sprint napastnika Orłów (nasi stoperzy liczyli na spalonego), sytuacja sam na sam i gol
39. minuta – Lurjan strzela już obok bramkarza, ale piłkę przed bramką wybija wracający obrońca

Po takiej pierwszej połowie naprawdę można się było w tyłek ugryźć. Dobra gra przez większą jej część i 0:1. W drugiej części graliśmy słabiej, ale w 60. minucie Forest znalazł się sam na sam z bramkarzem Orłów. Nikt go nie gonił, ale – niestety – kopnął prosto w rywala. Orły odpowiedziały nam za to trafieniem. Najpierw błąd naszej prawej strony (obrońcy lub pomocnika), później stopera i stało się – 0:2. Jakby tego było mało, to w 78. minucie kopia tej sytuacji i znów lewoskrzydłowy Orłów pokonuje Bartka w sytuacji sam na sam.

Dopiero w samej końcówce zdobyliśmy dwa gole – najpierw po rogu piłkę głową zagrał Sitas, a przy słupku trafił Lurjan, zaś w doliczonym czasie jedenastkę za faul na Ogórze wykorzystał Grucha. Na wyrównanie zabrakło czasu.

Minusy tego meczu: skuteczność, a właściwie jej brak; kontuzja Krzycha, podobne błędy w obronie
Plusy tego meczu: setka Gruchy w Odlewie okraszona sznapsem o smaku gruszkowym, bardzo dobry debiut Sitasa (Witek jeszcze poczeka chwilę), ambitna walka do samego końca, dobre sędziowanie.

W następnej kolejce podejmujemy Trzynastkę, która w niedzielę urwała pierwsze punkty Arce Kiekrz (1-1). W tabeli ma jednak o dwa punkty mniej od nas.

Sobota, 11.10.2014, godz. 14 – stadion w Plewiskach
Orły Plewiska – Odlew Poznań 3:2 (1:0)
1:0 – 32. minuta – z gry
2:0 – 65. minuta – z gry
3:0 – 78. minuta – z gry
3:1 – 88. minuta – po rogu, gol: Lurjan, asysta: Sitas
3:2 – 90. minuta +3 – z karnego: Grucha, faulowany: Ogór

Odlew: Larry – Krzychu (7. Bartas), dr Rychu, Woytek, Czarek (82. Michu Trocha) – Lurjan, Rafał Wąsowicz, Sitas, Grucha Forest (69. Ogór) – Kicaj (63. Mariusz).
Gotowy do gry: Witek
Support: trener Matyas z rodziną, Tomek Jarzembowski, Grupski

Statystyki:
Strzały: Orły – 16, Odlew – 24
celne: Orły – 9, Odlew – 12
zablokowane: Orły – 0, Odlew – 1

Faule: Orły – 11, Odlew – 17
rzuty rożne: Orły – 4, Odlew – 8
spalone: Orły – 1, Odlew – 4
żółte kartki: Orły – 1, Odlew – 0

Nasze:
Strzały; Forest 10, Grucha 4, Lurjan 4, Sitas 2, Kicaj 1, Rafał Wąsowicz 1, Ogór 1, Mariusz 1.
celne: Forest 4, Grucha 2, Sitas 2, Lurjan 2, Kicaj 1, Rafał Wąsowicz 1.

faule: Lurjan 4, Czarek 4, Grucha 4, Forest 2, Sitas 1, Woytek 1, Rafał Wąsowicz 1.
faulowani: Rafał Wąsowicz 3, Ogór, 2, Kicaj 2, Bartas 1, Larry 1, Czarek 1, Michu Trocha 1.
Spalone: Lurjan 2, Grucha 1, Sitas 1.