4:1 z Plutonem, czyli szlagier nie zawiódł (relacja Rycha)

pluton-1W tym meczu było wszystko łącznie z kilkoma debiutami, udaną pogonią za wynikiem, nerwami podczas VAR-u i końcowym tańcem zwycięstwa. Ale po kolei…

Zacznijmy od Qlego. Nasz kapitan nie grał w prawdzie w Boże Ciało, ale odegrał ważną przedmeczową rolę, mobilizując kolegów do obecności na zwodach swymi licznymi komentarzami na FB. Dlatego też w szatni, jeszcze przed słowem trenera, zajrzeliśmy na profil Qlego, czy nie zostawił nam jakiegoś sygnału, jakiegoś przesłania przed starciem z rywalem. Odpalamy fejsa, a tam u kapitana zdjęcie….zebry. Dalej fotka żyrafy, słonia, śpiącej lwicy, jakiś bawołów…. „Mamy być jak stado dzikich zwierząt!” – odczytaliśmy sedno tej galerii po chwilowej konsternacji.

I byliśmy, tyle że na początku trochę jak kurczaki z chowu zamkniętego, które pierwszy wraz wyszły na trawę (to już określenie Larsa). Od pewnego czasu bowiem początki spotkań mamy gorsze i potrzebujemy czasu, by wejść w rytm meczu. Tymczasem nasi wczorajsi rywale grają dokładnie odwrotnie – w pierwszej połowie prezentują wszystkie swoje atuty, a potem zaczynają się gubić. Naszym usprawiedliwieniem może natomiast być to, że z przodu zagraliśmy w nowej konfiguracji i chwilę musiało to potrwać, zanim przyzwyczailiśmy się do niej i byliśmy w stanie dłużej utrzymać piłkę na połowie rywala. Jeśliby mecz dzielić na tercje, to pierwsza byłaby zdecydowanie na korzyść Plutona, co przełożyło się na jednobramkowe prowadzenie po akcji ich szybkiego skrzydłowego.

Mniej więcej od 30 minuty udało nam się opanować sytuację. Przede wszystkim przenieśliśmy ciężar gry daleko od swojego pola karnego. Bo jeśli piłka tańcuje przed polem karnym przeciwnika, to szanse, że wtańcuje do jego bramki rosną. I tak się też stało, przy czym swa debiutancką bramkę w naszych barwach strzelił Adam Machelski. Brawo! Krótko potem za asystowanie wziął się Szafir i długim wybiciem uruchomił Mateusza Stańkę, który przepięknie skaścił z ostrego kąta.

Wydawało się, że do końca pierwszej połowy będziemy mieli już spokój, jednak w ostatniej minucie zrobiło się przez chwilę gorąco. Paweł-brat podczas interwencji zderzył się w naszym polu karnym z plutonowym napadziorem, po czym sędzia odgwizdał karnego. Paweł protestował, a pełniący rolę kapitana Adam udał się do bocznego na konsultację. Główny po chwili też poczłapał w tamtą stronę. Emocje wirowały jak podczas prawdziwego VAR-u. Do rozmowy włączył się też Rogacz, tyle tylko, że on gadał akurat ze stojącą na przeciwległej linii uroczą sędzią boczną, która sytuacji nie mogła widzieć. Nie przeszkodziło to bynajmniej Rogaczowi w niewymuszonym small talku okraszonym gęstą gestykulacją, pozwalającą zaprezentować efektowne tatuaże na łapach…. Co zaś do samego VAR-u to skończył się on anulowaniem karnego i utrzymaniem przewagi do przerwy.

Druga połowa to już koncert w naszym wykonaniu. Pierwsze skrzypce grali w nim rezerwowi, którzy zwiększyli zagrożenie pod bramką rywala. Najpierw Michał Matczak idealnie zagrał z rogu na baniak Wojtka, zaliczając tym samym pierwszą asystę, a później raz jeszcze Wojtek niczym szakal z albumu Qlego dopadł bezpańską piłkę i odnotował swój pierwszy dwupak. Palce lizać! Z pozytywów odnotujmy jeszcze szarże Roberta, który progresuje z meczu na mecz i wyrasta nam na rasowego skrzydłowego.

Przy 4:1 stało się jasne, że nie oddamy tego meczu, tym bardziej, że przeciwnika zaczęły ponosić nerwy. Ale to nie nasz kłopot. My akurat mieliśmy wczoraj prawo się cieszyć i w pełni zasłużenie odtańczyć zwycięskie kółeczko. Po nim odbył się jeszcze krótki dialog, który, jak sadzę, warto trzymać w pamięci:

– Pewnie już się tak nie zdarzy, że strzelisz dwie bramki w jednym meczu – powiedział Szafir do Wojtka.

– To się jeszcze zobaczy… – odrzekł Wojtek i uśmiechnął się szelmowsko.

Trzymamy za słowo!

[Rychu]

Czwartek 3 czerwca 2021 roku, godz. 18:00, Baranowo
PLUTON PRZEŹMIEROWO – HKS ODLEW POZNAŃ 1:4 (1:2)
1:0 8′ Dobitka z bliska
1:1 30′ AdamM dobitka strzału Szymona
2:1 41′ M.Stańko (asysta Szafira)
3:1 70′ Woytek (głową po rogu bitym przez Michała.M)
4:1 75′ Woytek (strzał z bliska po przebitce)

Skład Odlewu:
Szafir – Rychu (50′ Smoła), Zielony, Paweł-brat, Rogacz ŻK – Filip – Saviola (35′ Robert, 78′ Grupski), Adam.M, Szymon (65′ Woytek), Adam.P (70′ Michał.M) – M.Stańko

W gotowości:
Rafix, Lars

pluton-skład

STATYSTYKI

STRZAŁY
Pluton 22
Odlew 23 (M.Stańko 8; Adam.M 4; Adam.P i Woytek po 3; Filip 2; Robert, Rogacz i Saviola 1)

CELNE
Pluton 9
Odlew 12 (M. Stańko 4; Adam.M., Adam.P, Woytek po 2; Szymon i Robert po 1)

FAULE
Pluton 7
Odlew 13 (Filip 4; Paweł-brat i Woytek po 2; AdamP, Szymon, Smoła, Adam.M po 1)

Faulowani w Odlewie:
M.Stańko 3; Adam.P., Szymon, Rychu, Szafir po 1

ROŻNE
Pluton 3
Odlew 3

SPALONE
Pluton 1
Odlew 3 (Mateusz 2, Rogacz 1)

Słupki/poprzeczki
Pluton 0
Odlew 1 (M. Stańko)

4 myśli nt. „4:1 z Plutonem, czyli szlagier nie zawiódł (relacja Rycha)”

  1. 😀 profesjonalne przygotowanie do zawodu z nosem w fejsie 😉 gratulacje Panowie!

  2. Gratulacje Pany za końcowy wynik i grę miedzy 30 a 90 minutą!
    @ Rychu fajna relacja, zabrakło tylko wspomnienia wsparcia z strony silnej reprezentacji 4 legend na trybunach 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green