Pierwszy remis w sezonie

Kilku minut zabrakło byśmy mogli cieszyć się z pierwszego ligowego zwycięstwa w tym roku. Zasłużyliśmy na nie. Na pocieszenie pozostał pierwszy remis w całym sezonie, bo Odlew i Antares Zalasewo zdobyły po dwa gole.

– Zabrakło jednej zmiany – stwierdził po spotkaniu trener Robert, który oficjalnie debiutował w lidze. Nieoficjalny debiut z licencją nr 461 zaliczył – hoho – chyba ze trzy lata temu. Trudno by to było nawet sprawdzić. Ta jedna zmiana pozwoliłaby w ostatnich minutach nieco zrównoważyć siły między ofensywą i defensywą. Pech był podwójny, bo już w 2. minucie Bartek Kubiak, pchnięty chyba przez rywala, wpadł prosto na interweniującego Szafira. Sędzia odgwizdał faul, a nasz prawy obrońca leżał. Zgasło mu na chwilę światło, bolał bark, ogólnie nie wyglądało to najlepiej. Po kilku minutach Bartek zdecydował się na chwilowy powrót na boisko (choć nie powiedział, że mu wcześniej prąd wyłączyli), ale tylko na moment. Wtedy zresztą straciliśmy gola, choć to absolutnie nie jego wina. Zabrakło krycia na lewej stronie – tam po wrzutce z kornera piłkarz Antaresu zamykał akcję. Był sam, skleił futbolówkę i bez trudu pokonał Szafira.
Bartka zmienił Jacek Maj, który radził sobie lepiej niż nieźle. Ale z nim związany jest drugi pech. Gdy w 89. minucie gonił przeciwnika z boku pola karnego, naderwał mięsień i upadł. No i wtedy padł gol na 2:2. Szkoda, no ale na starość leku nie ma

Pierwszą połowę przegraliśmy, choć przegrać nie powinniśmy. Goście oddali zaledwie dwa strzały (oba po rzutach rożnych), jeden był celny. Mieli jeszcze trzy dobre akcje, wszystkie po swojej prawej stronie. W jednym przypadku (to na fotce) Szafir znakomicie interweniował w sytuacji sam na sam. Nasze ofensywne zapędy z minuty na minutę wyglądały lepiej, ale też brakowało soczystych uderzeń. Czasem też nieco lepszych decyzji, jak w sytuacji gdy Kicaj miał z sześć metrów do bramki, dobrze ustawionego Sławka, a posłał piłkę tuż obok słupka. Był jednak prognostyk, że po przerwie może być lepiej.

I było. W drugiej połowie w ataku wyglądaliśmy już zdecydowanie lepiej niż Antares. Dwa gole były tego efektem, ale sytuacji na podwyższenie wyniku też było jeszcze kilka. Wtedy pewnie mielibyśmy już pewne trzy punkty. No i pewnie trzy punkty byłyby także wtedy, gdyby Kabanos grał od początku, a nie przylazł po odbębnionym półmaratonie w 2 godziny i 13 minut. Przez te swoje nieco ponad pół godziny miał trzy sytuacje, zabrakło trochę szczęścia. Raz strzelał z 16 metrów obok daleko wysuniętego rezerwowego bramkarza gości, ale i obok bramki. 10 minut przed końcem obrońca Antaresu Wiechecz tak długo trzymał Kabanosa, który chciał biec w kierunku bramki, że zdążyli do niego dobiec koledzy. Także dlatego dostał tylko żółtą kartkę, choć i czerwona też mogła być. Sędzia Nowicki tłumaczył, że daleko od bramki, biegli już inni obrońcy. No tak, ale w pierwszym momencie faulu (a wybieramy najkorzystniejszy dla piłkarza atakującego) wokół nikogo nie było. Kaban pewnie byłby sam na sam. Szkoda.

Dwa gole były efektem współpracy duetu Bartek Majda – Kicaj. Najpierw podał Bartek, a strzelił najmłodszy człowiek w zespole, później było odwrotnie. W tej drugiej akcji trzeba jednak podkreślić, że zaczęła się w obronie, a później miało miejsce pięć świetnych podań. Oby wiosną tego było więcej.
Ogólnie – cieszy jeden punkt na starcie wiosny. Rok temu pechowo przegraliśmy na dzień dobry z Bykami 1:2, teraz jesteśmy o gola lepsi.
A w następnych dwóch kolejkach rywalami będą zespoły, z którymi też można spokojnie powalczyć o dobry wynik – Lotnik Poznań oraz Wełnianka Kiszkowo.

Niedziela, 7.04.2013, godz. 14, Citadella
Odlew Poznań – Antares Zalasewo 2:2 (0:1)
0:1 – 11. minuta – po rzucie rożnym
1:1 – 55. minuta – Bartek Majda, asysta Kicaja
2:1 – 63. minuta – Kicaj, asysta Bartka Majdy
2:2 – 89. minuta – z akcji

Skład Odlewu: Szafir – Bartek Kubiak (12. Jacek Maj), Matyas, Rychu, Bartek Majchrzak – Lars (54. Kaban), Damian (73. Wąs), Michau, Bartek Majda – Sławek (65. Grupski), Kicaj.
Gotowi do wejścia: Gigi, Grucha, Wojtek.
Support z ławki: Qli, Pablo, Maras Kaczmaras, Wiwacz, Żusko, pociecha Matyasa, Kabaniątko.

Sędziowali: Tomasz Nowicki (Szamotuły) jako główny oraz Monika Styperek (Poznań) i Paweł Kamiński (Poznań).

Staytystyki:
Strzały: Odlew – 12, Antares – 7.
Celne: Odlew – 6, Antares – 4
Zablokowane: Odlew – 1, Antares – 0.

Faule: Odlew: 11, Antares 12.
Spalone: Odlew – 5, Antares – 1.
Rzuty rożne: Odlew – 3, Antares – 7.
Żółte kartki: Odlew – 0, Antares – 2.

Nasze:
strzały: Kaban 3, Bartek Majda 2, Kicaj 2, Damian 2, Sławek 1, Michau 1, Rychu 1.
celne: Sławek 1, Damian 1, Kicaj 1, Bartek Majda 1, Rychu 1, Kaban 1.
faule: Rychu 3, Damian 2, Michau 2, Bartek Majda 1, Bartek Majchrzak 1, Wąs 1.
faulowani: Michau 4, Sławek 2, Bartek Kubiak 1, Bartek Majda 1, Bartek Majchrzak 1, Kicaj 1, Damian 1, Kaban 1.

Spalone: Kaban 3, Sławek 2.

Inne wyniki z weekendu:
* Poznańska 13 – Jurand Koziegłowy 7:0 (2:0)
* Drużyna Wiary Lecha – Fara-Pelikan Żydowo 2:1 (0:1)

7 myśli nt. „Pierwszy remis w sezonie”

  1. Witam.Dwugłowy uda lekko boli myślę że to naderwanie paru włókienek,co roku przechodzę to samo 🙂 Na szczęście młody organizm szybko się regeneruje 🙂

  2. W przypadku Matyasa to już starość, niestety. Kilka razy wślizgów próbował, ale rywale byli jak ta przyspieszająca piłka Gigiego – kilka kroków dalej

  3. Też się zdziwiłem tymi statystykami, że żadnego faulu nie miałem. Widocznie interweniowałem bezbłędnie .
    Ale co tam moje faule, najważniejsze ze gra wyglądała całkiem przyzwoicie, jakoś cały mecz byłem spokojny o wynik. Brawo panowie za walkę, pokazaliśmy naprawdę niezły futbol. Oby tak dalej i aby zdrowie dopisywało wszystkim!

  4. Starość?Trzydziestokilkulatek stary?Jeśli chodzi o faule to co najmniej raz mi się zdarzyło 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green