Co za mecz! Wygrywamy w Szamotułach!

Walka, walka i jeszcze raz walka. Nie było takiego, który by odpuścił. Wygrywamy pierwszy raz w tym roku, 3:2 (2:1) z LZS Otorowo.

 

Mecz zagraliśmy na bocznym boisku Sparty w Szamotułach – tym ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem. Dało to nieco bajkowe tło do tej naszej wywalczonej wiktorii. Słowo „wywalczonej” jest najbardziej odpowiednie, bo pewnie mimo mniejszych umiejętności piłkarskich, jeździliśmy na dupach. W przeciwieństwie do rywali.

 

Nie udało nam się po raz pierwszy dokonać sześciu zmian, ale i ten moment kiedyś przyjdzie.  W ostatniej chwili z kadry meczowej ubył Sławek, któremu piątkowe bieganie mocno dało się we znaki. Chodziły pogłoski, że Czarek wybrał trasę po górkach, by zdobyć miejsce w składzie kosztem Sławka. Nie wiedział jednak, że to miejsce ma – i to na prawej pomocy. Z powodu braku Sławka musiał  „za karę” zająć pozycję na lewej obronie, a do jedenastki wskoczył Grupski.

 

Większą niespodzianką była roszada na pozycjach – trener Matyas uznał, że Adrian zagra na lewej pomocy, a Qli w ataku. Bardzo dobre rozwiązanie, czego efekty zobaczyliśmy już w pierwszej połowie! Oczywiście, rywale rzucili się do ataku, ale ich nieliczne strzały były blokowane. My objęliśmy prowadzenie w 11. minucie – po naszym rzucie rożnym rywale próbowali wyjść z kontratakiem, ale zgubili piłkę. Rekontra, piękne podanie Adriana do wbiegającego w pole karne Wąsa, który strzałem lewą nogą ze szpica posłał piłkę w dalszy róg, przy słupeczku.

 

Tak jak się cieszyliśmy z prowadzenia, tak dość szybko zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Zabrakło trochę konsekwencji w polu karnym i 1:1. Tu jednak warto zaznaczyć, że takich sytuacji nie było wiele, by piłka trafiała na przedpole Szafira. Czyściliśmy akcje 30, 40 metrów od bramki – Wąs z Filipem, wspomagani przez Gruchę, wykonywali wielką robotę, Patryk z Czarkiem po paru uwagach trenera zaczęli atakować pierwszą piłkę, a gdy już zdarzyło się, że ona przeszła, sytuacje czyścił Mariusz. Naprawdę kawał dobrej roboty. Trzeba było się nabiegać, bo trawa na boisku w Szamotułach jest bardzo „tępa”, piłka za dobrze nie odchodziła od nogi.

 

W 20. minucie znów prowadziliśmy – Grupski z autu do Qlego, ten porobił obrońcę, który jeszcze się przewrócił, dośrodkowanie na dalszy słupek, a Adrian głową  wpakował piłkę do siatki.

 

 

Konkretnie podrażniliśmy ambicje rywali. W pierwszej połowie statystyka strzałów była jednak dość wyrównana, my mieliśmy lepsze okazje. Raz sytuacyjnie kapitalnie bronił Szafir, który miał też udane wyjścia na przedpole, gdy uprzedzał napastników Otorowa. Tak a propos – po bramce Wąsa nareszcie stworzyła się dogodna okazja – kołyskę dostał mały Szafirek. Jeszcze raz – gratulacje, Wojtas!

 

szafirek

 

 

Szkoda, że nie udało nam się strzelić gola do szatni, a okazja była przednia. W 45. minucie ładne wyjścia dało sytuację Gruszce, który jednak trochę spóźnił się ze strzałem i zdecydował się na przerzucenie piłki nad obrońcą. Ten zagarnął ją ręką. Karny, do piłki podchodzi Grucha i… bramkarz broni! Ostatnia zmarnowana przez nas jedenastka to chyba 3,5 roku temu w Kąsinowie (strzelał… trener Matyas), tych karnych w meczach pucharowych nie liczę. Zatem do przerwy tylko 2:1.

 

W drugiej połowie głównie się broniliśmy, trzymając korzystny wynik. Pięć zmian dało trochę oddechu drużynie. Sporo było gry przed naszym polem karnym, ale takich konkretnych sytuacji Otorowo miało może ze dwie. My odpowiedzieliśmy świetnym uderzeniem Czarka zza pola karnego, które bramkarz zdołał zbić na róg. W 77. minucie akcja prawą stroną boiska i dośrodkowanie stworzyły spore zamieszanie w szesnastce Otorowa. Adrian głową przedłużył piłkę, rywale jej nie wybili, Łukasz Kostańciak chciał zagrać nad bramkarzem, ale ten odbił piłkę. Tak jednak, że Łukasz stanął przed pustą bramką i strzelił swojego pierwszego gola w Odlewie.

 

Sytuacja była wymarzona, do końca niespełna kwadrans. Sedzia doliczył jednak aż sześć minut, zaczęliśmy zbierać kartki. W trzeciej minucie doliczonego czasu Otorowo znów dostało nadzieję, że może wywalczyć choćby punkt. Po rzucie wolnym straciliśmy drugiego gola i zrobiło się nerwowo. Udało się jednak ten wynik utrzymać – 3:2 i pierwsze trzy punkty w tym roku. Jesienią było tak samo – na tym etapie mieliśmy cztery oczka. Wtedy mieliśmy bilans bramek 6:29, teraz 6:28. Zatem jest lepiej 🙂

 

Aha, jedna tylko statystyka z tego meczu, w naszym przypadku absolutnie kluczowa; Faule Otorowa – 8, faule Odlewu – 23.

 

 

Sobota, 13 maja 2017, godz. 20 – boisko w Szamotułach (sztuczna trawa)

LZS Otorowo – Odlew Poznań 2:3 (1:2) 

0:1 – 11. minuta – Wąs (z akcji, asysta: Adrian)

1:1 – 15. minuta – z akcji

1:2 – 20. minuta – Adrian (z akcji, asysta: Qli)

1:3 – 77. minuta – Łukasz K (z akcji, bez asysty)

2:3 – 90. minuta +3 – po rzucie wolnym

 

Odlew: Szafir ŻK – Kicaj, Mariusz, Patryk (79. Woytek), Czarek – Grupski (58. Forest ŻK), Filip ŻK, Grucha (67. Łukasz K), Wąsu (87. dr Larson), Adrian – Qli ŻK (75. Łukasz W).

 

Statystyki:

Strzały: Otorowo – 21, Odlew – 12

celne: Otorowo – 10, Odlew – 6

zablokowane: Otorowo – 7, Odlew – 1

 

Faule: Otorowo – 8, Odlew – 23

Spalone: Otorowo – 3, Odlew – 3

Rzuty rożne: Otorowo – 10, Odlew – 5

Żółte kartki: Otorowo – 2, Odlew – 4

 

Nasze:

Strzały: Wąsu 2, Grucha 2, Adrian 2, Grupski 1, Qli 1, Mariusz 1, Czarek 1, Łukasz K 1, Łukasz W 1.

celne: Wąsu 1, Grucha 1, Adrian 1, Czarek 1, Łukasz K 1, Łukasz W 1.

zablokowany: Qli 1.

 

Faule: Filip 5, Patryk 4, Wąsu 3, Mariusz 2, Qli 2, Łukasz W 2, Czarek 2, Łukasz K 1, Forest 1, Grupski 1.

Faulowani: Łukasz W 2, Kicaj 1, Adrian 1, Grupski 1, Filip 1, Wąsu 1, Czarek 1.

Spalone: Qli 1, Łukasz W 1, Forest 1.

Żółte kartki:

Qli – 36. minuta (za faul, 3. w sezonie)

Forest – 77. minuta (niesportowe zachowanie – za wolny powrót na swoją połowę, 1. w sezonie)

Szafir – 88. minuta (niesportowe zachowanie – gra na czas, 1. w sezonie)

Filip – 90. minuta (faul, 1. w sezonie)

 

10 myśli nt. „Co za mecz! Wygrywamy w Szamotułach!”

  1. Ja tylko dodam, że przy naszym współczynniku twardej i agresywnej gry przeciwnicy z Otorowa mieli mało szans na spokojne rozgrywanie. Zazwyczaj jeszcze przed przyjęciem zderzali się z którymś z naszych zawodników. Oto właśnie chodzi, nie dać się obrócić, zagrać itd. Nasza agresywna gra od tyłu, to z kolei dużo miejsca do gry piłką z przodu. Jak rzadko był komfort podprowadzenia piłki czy oskrzydlenia akcji. Ale nie byłoby tego gdybyśmy twardą defensywą nie wymęczyli przeciwnika. Brawo!!!
    p.s Chciałem kogoś wyróżnić, ale w zasadzie trzeba by było wyróżnić wszystkich, łącznie z trenerem choćby za świetny manewr z przesunięciem Adriana do pomocy. Tam miał więcej miejsca na swoje fajerwerki, częściej piłkę przy nodze. Pozycja uwypukliła jego atuty.

  2. Za powolne bieganie żółta jak na autostradzie 😂 Sorry Panowie szybciej nie będzie 😜 Po niektórych akcjach za mój powrót powinienem dostać czerwień 😉

  3. Sławek-talizman. Raz nie przylazł i od razu Odlew zgarnia trzy punkty 🙂 Podobnie z meczami Lech-Pogoń. Sławek na trybunach, czyli wiadomo, że trzy punkty będą w Poznaniu. 😉

  4. Larsi, ale w piątek mówił, że raczej go na Bułgarskiej nie będzie…

  5. Patrząc na wyniki z jesieni, to ten mecz powinien być początkiem fajnej serii. Super powalczone, nawet jeśli piłkarsko nie byliśmy lepsi w poszczególnych momentach. Grunt, żeby to zaangażowanie powtórzyło się w kolejnych meczach.

  6. @Grupski – może nie poszedł w niedzielę, żeby Pogoń w końcu wygrała, ale wyszło na opak, bo kasty strzelali przecież byli Portowcy 😉

  7. To wcale nie zasługa Sławka tylko całej grającej drużyny! Kto widział ten wie, kto nie widział niech żałuje- choćby wejście barkiem Grupskiego w przeciwnika beznadziejnej sytuacji, walka Czarka czy Patryka z szybszymi od siebie rywalami, Gruchę, który po niewykorzystanym karnym zap… po boisku jakby chciał odrobić w kilometrach tę kuchę.
    A wracający Fori czy Qli i przerywający akcję w środkowej strefie łapiąc kartki. A nasze strzały: Gruchy, Czarka (20 m do bramki i minimalnie obok okienka) czy kilku innych. Należałoby wymienić i pochwalić wszystkich 16 grajków, każdy włożył sporo zdrowia w ten mecz. Jeszcze raz dzięki Pany!

  8. Brawo Panowie i żałuję, że mnie zabrakło, ale widać wyszło na dobre 😉 @ lars, grupski –
    niedzielny mecz też odpuściłem, ale oglądałem w tv i widać wystarczyło 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green