Pechowo w Dolsku

Przegraliśmy z zespołem walczącym o awans do A-klasy, ale nie byliśmy od niego gorsi. Przegraliśmy pechowo, tracąc bramkę w 89. minucie.

odlew-dolsk

To był mecz w stylu tych, które graliśmy pod koniec rundy jesiennej w poprzednim sezonie: W Uchorowie, Lipie czy Golęczewie. Taki, w którym zdecydowanie nie byliśmy faworytem, ale na boisku nie byliśmy zespołem gorszym Tym bardziej żal, że nie zdobyliśmy choćby tego jednego punktu.

Trener Matyas, sądząc, że rywal na nas ostro ruszy, zalecił dokładną grę z tyłu, bez wysokiego pressingu w początkowej fazie. Dość szybko okazało się, że Zawisza nie ma środków, by nas demolować. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie, tam graliśmy dość blisko siebie, świetnie cały zespół przesuwał. Groźne sytuacje Zawiszy w pierwszej połowie? Takich właściwie nie było. Mogła być jedna po wrzutce z lewego skrzydła, ale Sławek doskonale wrócił i wybił piłkę głową nad naszą bramką. W polu karnym gospodarzy też nie działo się wiele, ale i tak więcej niż w naszym. Kilka razy udawało nam się jednak dogrywać piłkę na piąty metr, tam brakowało wbicia jej do siatki. Ogólnie czegoś nam brakowało w ofensywie, szczególnie w kontratakach. Kilka razy Marcin urywał się lewą stroną, ale nie miał komu odegrać piłkę.

Po raz ostatni w tym roku zagraliśmy na naturalnej trawie. Boisko w Dolsku, ładnie położone, było po opadach deszczu dość grząskie, noga często dostawała poślizgu lub zostawała w miejscu w momencie startu. To powodowało sporo niedokładności, uślizgów. Po jednym z takich uślizgów bramkarz Zawiszy za krótko wybił piłkę, Grupski strzałem z powietrza chciał go przelobować z ponad 30 metrów. I piłka, choć leciała pod mocny wiatr, pewnie by wpadła. Bramkarz zdołał jednak wrócić i złapać ją przy dalszym słupku. Był to jedyny strzał przed przerwą zanotowany przez naszego protokolanta dra Rycha. Rywale mieli ich w tym okresie pięć, żaden nie był groźny.

W przerwie trener apelował o nieco mniejsze ryzyko, niż w końcowej fazie pierwszej połowy, a także trochę większą liczbę strzałów. Trzeba przyznać, że początek był bardzo obiecujący. Chyba w drugiej lub trzeciej akcji po zagraniu Qlego Adrian zdołał się odwrócić na szesnastce i uderzył w kierunku bramki, niestety dla nas – w słupek. Po chwili strzelił celnie, ale za lekko, zaś Qli posłał piłkę obok bramki. Minuty upływały, gra nadal była wyrównana – konsekwentnie zmierzaliśmy do utrzymania 0:0. Sytuację pogorszyło zejście z kontuzją Qlego, co szczególnie było widoczne w ostatnim kwadransie, gdy chyba zaczęło brakować sił. Właśnie na kwadrans przed końcem rywale stworzyli sobie najlepszą sytuację – jeden z ich graczy znalazł się sam na sam z debiutującym w naszej bramce Adamem Smolińskim. Adam, klasowo, obronił strzał lewą nogą.

Niestety też dla nas, właśnie wtedy zaczęła się uwidaczniać przewaga Zawiszy w środkowej strefie – rywalom remis nie odpowiadał, coraz mocniej ryzykowali. W naszym polu karnym bynajmniej się nie kotłowało, Adam wyłapał kilka dośrodkowań czy prostopadłych zagrań, ale to tyle. W 89. minucie zabrakło u nas jednak przesunięcia po wrzucie z autu, jeden z przeciwników przebiegł sobie kilka metrów wzdłuż końcowej linii  pola karnego i huknął po dalszym rogu – nie do obrony. Zostało nam ponad sześć minut na wyrównanie (sędzia dołożył pięć, doszło kolejne pół po zmianie w Zawiszy w doliczonym czasie), ale nie byliśmy już w stanie wyrównać. A szkoda, bo zmarnowaliśmy w tym meczu chyba z siedem, osiem dośrodkowań z rzutów wolnych z 25-35 metrów, także w doliczonym czasie.  To musimy poprawić.

Ogólnie – całkiem przyzwoity mecz w naszym wykonaniu, szkoda porażki. Na tle Poznań FC czy Manieczek, czyli drużyn też walczących o awans, Zawisza zaprezentował się… no jakoś tak niemrawo. Teraz przetestujemy dwóch kolejnych kandydatów, Pogrom i Przemysława, więc zobaczymy, jaka jest ich siła.

Sobota, 28 października 2017, godz. 15 – stadion w Dolsku
Zawisza Dolsk – Odlew Poznań 1:0 (0:0)
1:0 – 89. minuta

Odlew: Adam_S – Kicaj, Szymon ŻK, Patryk, Sławek – Grupski (83. dr Rychu), Mariusz, Filip, Qli (65. Wąsu), Marcin (89. Adam) – Adrian.

Statystyki:

Strzały: Zawisza – 11, Odlew – 6
celne: Zawisza – 4, Odlew – 2
zablokowane: Zawisza – 3, Odlew – 1

Faule: Zawisza 16, Odlew – 16

Rzuty rożne: Zawisza – 2, Odlew – 1

Spalone: Zawisza – 5, Odlew – 1

Żółte kartki: Zawisza – 1, Odlew – 1
Nasze:
Strzały: Adrian 2, Grupski 1, Qli 1, Filip, 1, dr Rychu 1.
celne: Grupski 1, Adrian 1.

zablokowany: Filip 1.

Faule: Marcin 3, Patryk 2, Mariusz 2, Sławek 2, Wąsu 2, Adrian 2, Qli 1, Szymon 1, Filip 1.

Faulowani: Grupski 3, Filip 2, Qli 2, Sławek 2, Szymon 2, Mariusz 2, Adrian 1, Kicaj 1, Marcin 1.

Spalony: Adrian 1.

Żółta kartka: Szymon (faul, 3. w sezonie)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green