Z piekła do nieba. Od zera do bohatera. Takie tytuły relacji nasuwają się same. Bo jak inaczej opisać dzisiejszy występ Krzycha w sparingu przeciwko Jadwiżańskiemu? Krzysiek zdążył wypracować karnego, fatalnie przestrzelić karnego, załadować dwie bramki i stworzyć kilka dobrych szans kolegom z drużyny. Zabrakło czerwonej kartki, wtedy moglibyśmy mówić o występie kompletnym. Pomeczowa fotka nie mogła być inna 😉
Mecz toczył się w dość sennej atmosferze. Początek spotkania należał do nas, kilka razy było groźnie po stałych fragmentach. Szwankowała głównie skuteczność. Swoje sytuacje mieli Marcin oraz Bizon, ale dobrze dysponowany był bramkarz JKS, swoją drogą chyba dziś najlepszy ich zawodnik. Po upływie pierwszego kwadransa w naszych szeregach pojawiła się nerwowość i niedokładność. Jadwiżański korzystał ze strat w okolicach linii środkowej boiska, posyłając długie piłki za plecy wysoko ustawionej obrony. Z takich też akcji wzięły się dwie sytuacje sam na sam, górą w nich był jednak Paweł.
Gdy wydawało się, że kwestią czasu jest, aż przeciwnik coś strzeli, udało nam się zgubić przeciwnika w środkowej strefie i przegrać piłkę do boku, a następnie dośrodkować w pole karne. Krzychu świetnie przyjął piłkę i wykonał swoją słynną „zastawkę”, po profesorsku dając się sfaulować w stosunkowo niegroźnej sytuacji. Karnego postanowił wykonać sam poszkodowany.
No i nie była to najlepsza decyzja. Krzysiek uderzył słabo, około pół metra od prawego słupka bramki. Socrates, Baggio, Beckham, Błaszczykowski, Grucha. Do tego zacnego grona dołączył też nasz rozgrywający. Na drugą połowę wyszliśmy z założeniem, żeby częściej wykorzystywać skrzydłowych oraz unikać głupich strat w środku pola. Chyba udało nam się zrealizować ten plan.
Przez niemal całą drugą połowę prowadziliśmy grę i kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Worek z bramkami rozwiązał się po rzucie rożnym. Obrońcom JKS udało się co prawda wybić piłkę w okolice linii pola karnego, ale stał tam Łukasz W., który odegrał piłkę do Adriana. Ten zwodem minął dwóch rywali i dośrodkował na długi słupek, gdzie akcje zamykał Krzychu.
Druga bramka dla nas padła w niemal identyczny sposób. Tym razem jednak świetną piłkę z lewego skrzydła na długi słupek zagrał Sławek, a znów w polu karnym kapitalnie odnalazł się Krzysiek.
W międzyczasie strzelił jednak rywal. Jadwiżański wykorzystał nasz szkolny błąd w kryciu po wyrzucie z autu. Napastnik JKS wziął na plecy Saviolę (który oprócz tej sytuacji rozgrywał dzisiaj naprawdę dobre zawody), a następnie odwrócił się i strzałem z 5 metra pokonał Pawła.
Końcówka meczu to zdecydowanie „futbol na tak”. Odnaleźliśmy się w nim chyba jednak nieco lepiej. W ostatniej akcji meczu, po błędzie technicznym obrońcy rywala, sędzia odgwizdał kolejny w tym meczu rzut karny. Tym razem do piłki podszedł Mariusz i z zimną krwią skierował piłkę do siatki.
Podsumowując, na pewno budująca jest liczba sytuacji, jaką sobie dzisiaj stworzyliśmy. Jeżeli chcemy jednak liczyć na korzystny rezultat z mocniejszymi ekipami, musimy popracować nad dokładnością podań w środkowej strefie. Warto też poprawić frekwencję, bo 12 osób gotowych do gry w ostatnim sparingu przed startem sezonu to wynik kiepski.
[ŁukaszW.]
Niedziela, 12 sierpnia 2018 roku, godz. 10:00, boisko przy Cytadeli
Odlew Poznań – Jadwiżański KS 3:1
1:0 Krzychu (asysta Adrian W.)
1:1 kolega z JKS-u po strzale z 5 metra
2:1 Krzychu (asysta Sławek)
3:1 Mariusz (po karnym)
Skład wyjściowy:
Paweł – Sławek, Rychu, Szymon, Saviola – Marcin, Mariusz, Adrian W., Krzychu, Łukasz W. – Bizon
Początkowo na ławce: Czarek
Brawo chłopaki, brawo Krzychu!
Prośba do autora, na nastepny raz zrób ze dwa akapity, bo się o mało nie udusiłem 😀
Akapity zostały ucięte w procesie redakcyjnym, nie miałem na to wpływu!
Skandal i zmowa!
Trochę tak 😉 Wrócę do domu i siądę do kompa to poprawię.
Łukasz dzięki za pamięć 😉