Mieliśmy do napisania piękną historię…

Na derby zbieraliśmy się bardzo ociężale. Pytanie, czy to wyjątek, czy już standard. Piąty letni mecz – i piąty raz na ławce hulał wiatr. Wystawienie sensownej jedenastki wymagało poświęcenia się paru osób dla sprawy. Dla kilku obecnych poprzednie dni upływały zapewne była dniem niełatwych negocjacji. Widoczny na zdjęciu Mariusz przerwał urlop,  dojechał zza Torunia, wsiadł do pociągu o piątej nad ranem, o dziewiątej był w Poznaniu. Z walizką wparował do szatni (stąd fota). Co więcej w 42. minucie zdobył bramkę na 2:0!
Wcześniej wynik otworzył Grupski pięknym wolejem.

odlew-Mariusz_walizka-2

Pierwsza pierwsza w wykonaniu Odlewu była imponująca. Rywal oddał w niej dwa strzały: jeden niecelny i jeden zablokowany, do tego mieli jedną pół-groźną sytuację, ale ich pomocnik nie doszedł do piłki. My natomiast regularnie ostrzeliwaliśmy spojenie bramki Strzeszyna. Zaczęło się od strzału Michała, potem były próby Qlego. Wreszcie nadeszła 20. minuta, w której Saviola dograł w pole karne, tam na skraju przyczaił się Grupski i z woleja walnął po długim słupku. Świetna bramka!
Później dalej kontrolowaliśmy grę – wyprowadzenie wychodziło raz lepiej, raz gorzej, ale cały czas była dyscyplina, koncentracja, rozstawienie szeroko, sprawne przegrywanie piłki w bezpieczne miejsca. Nasza dobra dobra postawa została wynagrodzona w 42. minucie. Po rzucie rożnym (w całym meczu bardzo dobrze bił je ŁukaszW) nie udało się w pierwszym tempie, ale w drugim z ponowienia piłka doszła do Mariusza, który płaskim strzałem pokonał bramkarza. Tuż przed gwizdkiem kastę – znowu po rogu – zapakował jeszcze Grupski, ale sędzia dopatrzył się spalonego (zapewne zawodnika, który był w okolicach bramkarza, a nie strzelającego, ale pewności nie mamy).

Druga połowa nie zapowiadała katastrofy. Wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą. Dziwne rzeczy zaczęły się dziać od ok. 55 minuty. Najpierw w polu karnym ich zawodnik wbił się w naszych obrońcow. Ławka gości krzyknęła „faul”, gwizdek sędziego jednak milczał. Potem ich pomocnik wszedł w Qlego wyprostowaną nogą (sędzia dał tylko żółtą). Następnie w 61. minucie w sędzia odgwizdał aptekarskiego karnego dla Strzeszyna, czym po prostu „oddał” karnego sprzed paru minut. Wrzutka, człowiek od nich przyjmuje na klatę, upada (nawet nie jakoś teatralnie, bardziej jakby się potknął) – sędzia pokazuje wapno… Zrobiło się 1:2. Aha, po karnym sędzia znów wszedł w tryb stand-by, bo na kolejny wjazd w nogi (ofiarą znowu Qli) nawet nie zareagował.

Do 80. minuty było 1:2 i graliśmy „w dwa ognie”. Piłka raz szła górą pod nasze pole karne, raz szła górą pod pole karne Strzeszyna. Oddać trzeba, że coraz wyraźniej zaczęła zarysowywać przewaga gości, którzy złapali wiatr w żagle. Ostrzeżeniem było pierwsze „sam na sam” (piłka po lobie przeszła nad poprzeczką). . Potem kluczowa dla końcowego rezultatu była 82. minuta. Wtedy to Qli zabrał piłkę ich obrońcy, wziął drugiego na plecy i oddał prostą piłkę niepilnowanemu Matiemu. Mati poprawiał raz, poprawiał drugi, kolejne pięć sekund zajęło mi wzięcie zamachu, aż nadbiegł obrońca i… zabrał mu piłkę(!).  Z tej straty(!) poszła kontra na 2:2.
W samej końcówce napędzony rywal wepchnął kastę na 2:3.
Ka-ta-stro-fa.

Niedziela 1 września 2019 roku, godz. 10:00 boisko przy Cytadeli
HKS ODLEW POZNAŃ – KS STRZESZYN (POZNAŃ) 2:3 (2:0)
20′ 1:0 Grupski z woleja (asysta Savioli)
42′ 2:0 Mariusz (asysta ŁukaszaW)
61′ 2:1 karny po rzekomym faulu Szymona
82′ 2:2 szybki atak (konterka)
90′ 2:3 atak skrzydłem

Skład Odlewu:
Szafir – ŁukaszW, Woytek (38′ Krzysiek, 85′ Lars), Rogacz, Rychu – Grupski (46′ Mati), Szymon, Mariusz (70′ AdrianWa), Saviola – Michał, Qli

Wsparcie:
Prezes Michau, Grucha, Wąsu, Forest, Bogdan

STATYSTYKI

STRZAŁY
Odlew 13 (Qli 4; Krzysiek 3; Michał 2; Grupski, Mariusz, Saviola, Rychu po 1)
Strzeszyn 13

CELNE
Odlew 3 (Grupski, Mariusz, Rychu)
Strzeszyn 4

FAULE
Odlew 12 (Qli 3; Saviola i Krzysiek 2; Woytek, Szymon, Mariusz, AdrianWa, Mati po 1)
Strzeszyn 11

Faulowani w Odlewie:
AdrianWa 3; Qli i Michał 2; Rogacz, Szymon, Mariusz i Rychu po 1

ROŻNE
Odlew 4
Strzeszyn 4

Spalone
Odlew 1 (Mariusz)
Strzeszyn 2

Kartki żółte
Odlew 1 (Qli)
Strzeszyn 4

Kartki czerwone
Odlew 0
Strzeszyn 1 (za dwie żółte)

7 myśli nt. „Mieliśmy do napisania piękną historię…”

  1. Mimo marnych nastrojów, podkreśliłbym urodę bramki Grupskiego – dośrodkowanie Savioli perfekcyjne, ale taki wolej z powietrza, z pierwszej piły, prosto w okno po długim to zdarza się chyba tylko na youtube.

  2. Naszła, weszła, zeszła…

    Ten gol z rzekomego spalonego byłby na 2:0, Lars, ze trzy-cztery minuty przed bramką Mariusza. Mariusz nie mógł wtedy absorbować bramkarza, bo był z boku. Ja z kolei wchodziłem z głębi… Pierwszy raz w życiu miałbym dwie bramki w meczu. Zresztą mam ich w Odlewie jakieś pięć czy sześć łącznie…

  3. Ja widziałem cię więc stałem i byłem w szoku ale ten pan z boku chyba nie wiedział gdzie jest a tekst sędziego głównego że on sugeruje się liniowym masakra

  4. dla pełnego obrazu „sędziowania” należy dodać,że z 2-3 sekundy przed tą pierwszą stykową sytuacją z ok. 55 min. w naszym polu karnym (gdzie rywal był faulowany) inny zawodnik Strzeszyna przejął piłkę po bezdyskusyjnym zagraniu wysoko uniesioną nogą (zagrał stopą absolutnie powyżej ramion stojącego obok naszego obrońcy) To tyle aby zamknąć temat wtop sędziowskich które niestety siłą rzeczy jakoś tam wpłynęły na „odwrócenie” meczu. Jednak to my daliśmy ciała…. my nie wykorzystując sytuacji i daliśmy „wiatr w żagle” rywalom i sprezentowaliśmy im 3 pkt. i miłe niedzielne popołudnie….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green