Hat-trick Bizona daje nam tylko remis. Podział punktów w Sepnie

Powiedzieć, że boisko w Sepnie jest specyficzne, to nic nie powiedzieć. Jest to bowiem plac najwęższy z możliwych. Linia boczna znajduje się dosłownie metr od linii pola karnego. Pole karne jest więc wszędzie. Poza tym, gdyby do B-klasy zgłosiła się drużyna skrzypków, a więc ludzi o wątłych dłoniach, to w takim Sepnie poczuliby się jak mocarze, gdyż ze spokojem dorzuciliby piłkę z autu na długi słupek. Tak czy inaczej, plac w Sepnie jest trochę klaustrofobiczny, ale jest też równy jak stół (sztuczna trawa) oraz równy dla obu ekip.

sepno(Plac w Sepnie. Fota poglądowa, pożyczona z profilu na Facebooku prowadzonego przez gospodarzy).

Do Sepna pojechaliśmy konkretną bandą. Mieliśmy pełen protokół ludzi zwartych i gotowych do gry. Sam mecz zaczął się jednak niemrawie. Przez pierwszy kwadrans rywale czuli się lepiej, a my głównie wybijaliśmy piłki. W 14. minucie udało się wyjść z z kontrą. Paweł wypuścił Bizona, piłka przeszła przez obrońców, a Bizon strzałem lewą nogą świetnie minął bramkarza. Wyszliśmy na prowadzenie.
Potem wydawało się, że to my mamy przewagę, ale rywale skutecznie zastosowali swoją tajną broń, czyli „przyczajkę”. Z grubsza polegało to na tym, że słali piłki z autów i wszelkich innych stałych fragmentów na naszą połowę, czekając na swoje szanse. No i się doczekali. W 21. minucie rywal siadł na Rychu, który piłkę ostatecznie zgubił, a gracza z Sepna nie zdążył sfaulować. Zrobiło się z tego sam na sam i mieliśmy remis (1:1). Chwilę później przegraliśmy przebitkę z autu i gość od nich wykończył akcję strzałem z pola karnego (zrobiło się 1:2).  W cztery minuty straciliśmy więc prowadzenie, które potem… również w cztery minuty odzyskaliśmy. Najpierw w 33. minucie Adi wyszedł sam na sam, ale bramkarz jakimś cudem odbił piłkę nogami. Dobitka ŁukaszaW była już skuteczna (2:2). Chwilę potem Adi przedarł się przy linii, dorzucił piłkę na głowę Bizona – i zrobiło się 3:2 dla nas.
Po drodze mieliśmy jeszcze kilka szans (np. za lekki strzał Łukasza z dogodnej pozycji), ale ostatecznie do przerwy schodziliśmy z jednobramkowym prowadzeniem, które z przebiegu gry można uznać za w pełni sprawiedliwe.

W drugiej połowie chcieliśmy jeszcze podkręcić tempo, dlatego z ławki weszli Kicaj i Sławek. Udało się przejąć kontrolę i docisnąć rywala. Efektem był gol Bizona z 49. minuty. Długą piłkę zagrał Woytek, Bizon ją zgarnął, wygrał pojedynek z obrońcą, który zresztą go sfaulował przy strzale, ale piłka i tak znalazła drogę do siatki. Mieliśmy dwubramkowe prowadzenie (4:2).
Kolejny kwadrans meczu był spokojny. My ostrzeliwaliśmy bramkę rywala (zwłaszcza po wolnych Qlego), a rywale czekali. No i się doczekali. W 67. minucie ich skrzydłowy zakręcił Saviolą, wszedł przy linii końcowej, wyłożył piłkę – i było już tylko 4:3.
My dalej graliśmy swoje. Qli walnął z wolnego w słupek, był strzał Szymona głową wybity z linii bramkowej gospodarzy… przez Smołę, który nie dążył się uchylić. Aż wreszcie nastała 80. minuta, kiedy to rywale grali rzut wolny ze środka. Nasi obrońcy oraz bramkarz zamarli, a do piłki po koźle dopadł ich pomocnik. Tak oto zrobił się remis.
Ostatnie 10 minut to nasze dalsze ataki. Rywal wykosił Bizona w polu karnym, ale sędzia jednak tego dnia karnych nie gwizdał w ogóle (tu akurat faul był ewidentny!). Na koniec jeszcze było nerwowo. Rywale wrzucali nam piłki z autów, a na takim placu każdy aut „śmierdział”. My z kolei mieliśmy super woleja Bizona, który szedł w widły, ale ich bramkarz zdołał piłkę przenieść na róg. Piłkę na nodze na swojej pozycji miał też Qli, ale piłka przeszła z metr obok spojenia. Skończyło się na 4:4.
Do teraz trudno mi w to uwierzyć, ale drugą połowę przegraliśmy 1:2 (jak?!). Rywal przez te 45 minut oddał cztery strzały, z czego dwa celne (oba zamienione na gole). My w tym czasie bramkę rywala ostrzeliwaliśmy regularnie – mieliśmy 13 strzałów, sześć celnych, jeden w słupek. Do tego ten nieodgwizdany karny. Bywa i tak.

Zremisowaliśmy w zasadzie wygrany mecz. Po spotkaniu, mimo punktu zdobytego na niełatwym terenie, nie było wesoło. Mieliśmy poczucie, że można/trzeba było mecz zamknąć przy stanie 4:2. Z przodu nic nie chciało już więcej wpaść, no a z tyłu niestety, ale wszystkie stracone bramki były absolutnie do uniknięcia. Rywal czaił się na momenty zawahania, dobrze wiedząc, że na tym placu każde wstrzelenie piłki w pole karne to „stan alarmowy”. My, grając naprawdę solidne zawody daliśmy się w obronie parokrotnie złapać „na wykroku”, a każdą naszą niepewność gospodarze bezlitośnie wykorzystali…
Ogólnie był to mecz,  w którym – przy tak małym, orlikowym placu – mogło paść osiem bramek. Powinniśmy jednak wygrać to spotkanie – ja wiem – 5:3 albo przy większym szczęściu nawet 6:2. Nie udało się. To co prawda nasz trzeci kolejny mecz, w którym punktujemy, ale z Sepna wracaliśmy ze sporym niedosytem. Trzy punkty były na wyciągnięcie ręki.

Za tydzień kopiemy u siebie przy Cytadeli (niedziela 10:00) z Rokitą Rokietnica.

Sobota, 21 września 2019 roku, boisko w Sepnie
ORLIK SEPNO – HKS ODLEW POZNAŃ 4:4 (2:3)
0:1 14′ Bizon (po podaniu Pawła)
1:1 21′ Sam na sam
2:1 25′ Po przebitce
2:2 33′ ŁukaszW (dobitka strzału Adiego)
3:2 36′ Bizon (głową po wrzutce Adiego)
4:2 49′ Bizon (po długim podaniu Woytka)
4:3 67′ Akcja bokiem i strzał z 8 metrów
4:4 80′ Po wyprzedzeniu przy rzucie wolnym

Skład Odlewu:
Szafir – Rychu (46′ Sławek), Szymon, Woytek, Paweł (85′ Bogdan) – Qli, Michał (63′ Saviola), Mariusz (55′ Smoła ŻK), ŁukaszW (46′ Kicaj) – Bizon, Adi (82′ AdrianWa).

W gotowości:
Lars

Wsparcie:
syn trenera

STATYSTYKI

STRZAŁY
Sepno 13
Odlew 23 (Qli 7; Bizon 5; ŁukaszW i Szymon po 3; Michał i Kicaj po 2; Adi 1)

CELNE
Sepno 7
Odlew 13 (Bizon 5; LukaszW i Szymon po 3; Qli i Adi po 1)

FAULE
Sepno 18
Odlew 17 (Bizon 6; Paweł, Smoła, Mariusz po 2; ŁukaszW, Michał, Kicaj, Adi i Sławek po 1)

Faulowani w Odlewie:
Bizon 4; Mariusz 3; Paweł, Qli i Saviola po 2; Michał, ŁukaszW, Adi, Kicaj, Sławek po 1

SPALONE
Sepno 0
Odlew 2 (Bizon, Adi)

KARTKI ŻÓŁTE (innych nie było)
Sepno 3 (za faule i dyskusje)
Odlew 1 (Smoła za faul)

SŁUPKI/POPRZECZKI
Sepno 0
Odlew 1 (Qli z wolnego)

8 myśli nt. „Hat-trick Bizona daje nam tylko remis. Podział punktów w Sepnie”

  1. Z mojej strony nie bylo zbyt późnego uniku tylko próba zatrzymania piłki w grze. Myślałem, ze idzie za boisko 😅

  2. Yyy… No to pozostaje tylko odsłuchać legendarnego wywiadu trenera Kotasa 😀 Tam jest specjalny wątek dotyczący zatrzymywania piłki lecącej do bramki 😀

  3. Instynkt defensywny się załączył, a tak ładnie szła i już minęła praktycznie wszystkich…

  4. Mogę wysłać Ci skan kartki ze statsami. Jest jeden celny. Te wolne z drugiej połowy, gdy bramkarz interweniował zostały najwyraźniej zinterpretowane jako niecelne. Reklamacji nie uwzględnia się 🙂
    Tym bardziej przyjdź na trening, bo jeden celny na siedem prób to trochę mało 😉

  5. Skoro bramkarz interweniował to nie mogły być niecelne 🙃 Ale już się wyjaśniło kto robił statsy i jakich niecnych praktyk sięgnął 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Question   Razz  Sad   Evil  Exclaim  Smile  Redface  Biggrin  Surprised  Eek   Confused   Cool  LOL   Mad   Twisted  Rolleyes   Wink  Idea  Arrow  Neutral  Cry   Mr. Green