Gdy prawie co roku w czasie majówki piłkarze Lecha mają swoją traumę, piłkarze Odlewu radują swoje serca piękną grą i wynikami 🙂 Po trzech punkach w niedzielę w Buku, dziś ograliśmy ekipę Jastrzębia Rudniki 3:0 (3:0).
Rok temu też graliśmy 3 maja i też nie pozwoliliśmy przeciwnikom z Rokietnicy wywieźć kompletu z Cytadeli. Teraz rywalem był zespół znajdujący się nieco za nami w tabeli, ale mający podobne aspiracje. Ponieważ termin był mocno średni, chcieliśmy ten mecz przesunąć na Boże Ciało. Rywale uznali, że lepiej jednak grać 3 maja i przyjechali w 15-osobowym zestawieniu. Tylko grający trener (wszedł na ostatni kwadrans) był tam z roczników mających 8 z przodu, reszta to „młodzież” 🙂
Naszą młodzież od początku wspierali weterani – pokolenie 40+ reprezentował stoper Pele, a 30+: bramkarz Szafir, obrońca Sławek Parus i defensywny pomocnik doktor Ryszard. Ta wybuchowa mieszanka rutyny i młodości dostała od trenera nakaz szybkiego opanowania terenu i spacyfikowania rywala. W ogóle frekwencja na treningach i meczach jest rewelacyjna i za to wielkie słowa uznania dla wszystkich. Dziś chętnych do gry było 19 osób, dwie nie znalazły się w protokole. Wypada mieć nadzieję, że WZPN zmieni jeszcze reguły i w B-klasie będzie można dokonać siedmiu zmian, czyli wszyscy znajdujący się w protokole wejdą na boisko.
Zaczęliśmy z grubej rury – „siedliśmy” na rywalach, nie pozwalaliśmy im wyjść z własnej połowy. Nasze akcje napędzał wiatr, a i pressing był pierwszej klasy. Po 20 minutach mieliśmy w statystykach 10 strzałów, rywale – żadnego. Prowadziliśmy też 1:0, bo w 8. minucie dośrodkowanie Adiego z rzutu rożnego piękną główką na gola zamienił Bizon. Warto dodać, że razem z naszym napastnikiem skakało dwóch obrońców Jastrzębia. Podobna sytuacja była kilka minut później – tym razem skoczyło trzech, a znów Bizon zdołał oddać strzał głową, choć tym razem był niecelny.
Mniej więcej po 20 minutach gra się nieco oddaliła od bramki gości, rywale oddali pierwsze uderzenie na bramkę Szafira, później drugie, a pierwsze celne – z wolnego (ładna interwencja Szafira). My zaś w 29. minucie przeprowadziliśmy piękną akcję, w której Adrian Wasikowski zagrał na wolne pole do Bizona, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem przymierzył idealnie w dalszy róg, w boczną część siatki. Było więc 2:0 i wielki spokój. A mogło być i 3:0, ale bramkarz Jastrzębia zbił na słupek piłkę po strzale z wolnego Krzyśka Konatkowskiego.
Bardzo udaną pierwszą połowę podsumowaliśmy trzecim trafieniem – Bizon wypuścił Adiego, a ten w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi Kornoszowi z Rudnik.
W drugiej połowie wiatr był sprzymierzeńcem rywali. Nie można powiedzieć, by jeden zespół przeważał, gra była dość wyrównana, statystyka strzałów również (8:6). Jak to stwierdził Pele, graliśmy jak Lech Bjelicy gdy wysoko prowadzi. Czyli niezbyt efektownie, ale efektywnie.
Trener Matyas dość szybko postanowił dorzucić drużynie trochę doświadczenia – stąd wejście Gruchy (45-) i Grupskiego (40+). Między 55. a 75. minutą na boisku była więc w naszej ekipie przewaga graczy w sile wieku (30+), co się od jakiegoś czasu nie zdarzało 🙂
Wynik meczu do końca nie był zagrożony, a mógł być wyższy. Goście nie mieli zbyt klarownych piłkarzy, raz się kotłowało po rzucie rożnym, raz też strzelali z bliska, ale sędzia odgwizdał spalonego. My byliśmy bliżej gola – Pele po rogu główkował w poprzeczkę, doktor Ryszard po krótko rozegranym kornerze i wrzutce Grupskiego uderzał z dwóch metrów, ale trafił w nogę obrońcy, a kuśtykający już Sławek w ostatniej akcji urwał się obrońcom (choć był faulowany), wyszedł sam na sam, przerzucił piłkę nad bramkarzem, ale minimalnie spudłował. To 3:0 to rezultat jak najbardziej sprawiedliwy.
Mecz prowadził sędzia Mikołaj Opic, którego WZPN przysłał aż z Przyprostyni, to trochę pod Zbąszyniem, niemal na samej granicy województwa. Wykonał świetną robotę, pozwalał grać, nie rozdawał kartek – zapraszamy częściej.
Czwartek, 3 maja 2018, godz. 12 – stadion przy Cytadeli
Odlew Poznań – Jastrząb Rudniki 3:0 (3:0)
1:0 – 8. minuta – Bizon – asysta: Adi z rzutu rożnego
2:0 – 29. minuta – Bizon (z akcji, sam na sam) – asysta: Adrian Wasikowski
3:0 – 45. minuta – Adi (z akcji, sam na sam) – asysta: Bizon
Odlew: Szafir – Woytek (61. Smoła), Pele, Patryk Rogacki, Sławek – Łukasz Wojdanowicz (55. Grupski), dr Ryszard (75. Łukasz Kostańciak), Adrian Wasikowski (55. Grucha), Krzychu (75. Saviola), Adi – Bizon (65. Marcin ŻK).
Sędziowali: Mikołaj Opic (Przyprostynia) oraz Bartosz Toboła (Komorniki) i Patryk Królikiewicz (Poznań).
Support stanowiły liczne sympatie piłkarzy, rowerem przyjechał kolega Forest, cały mecz i przedmecz spędził z nami Nikos. Miło też było widzieć kolegę Mariusza „Żuska” Juskowiaka, który całe spotkanie przesiedział na naszej ławce. Dla młodszych stażem – Mariusz od początku istnienia klubu towarzyszył nam na meczach, często prowadził statystyki, sprawował opiekę medyczną etc. Dziś walczy z ciężką chorobą, ale może w tym sezonie uda się jeszcze zaprosić go na jakieś spotkanie.
Statystyki:
Strzały: Odlew – 21, Jatrząb – 13
celne: Odlew – 7, Jastrząb – 2
zablokowane: Odlew – 2, Jastrząb – 1
Faule: Odlew – 11, Jastrząb – 13
Spalone: Odlew – 3, Jastrząb – 2
Rzuty rożne: Odlew – 6, Jastrząb – 9.
Żółte kartki: Odlew – 1, Jastrząb – 0.
Strzały: Bizon 7, Adi 5, Sławek 2, Krzychu 2, Adrian Wasikowski 1, Łukasz Wojdanowicz 1, doktor Ryszard 1, Pele 1, Marcin 1, Grupski 1.
Celne: Bizon 2, Adi 2, Krzychu 1, Sławek 1, Grupski 1.
Zablokowane: Bizon 1, doktor Ryszard 1.
Faule: Sławek 2, Patryk Rogacki 1, Bizon 1, Krzychu 1, Woytek 1, Grucha 1, doktor Ryszard 1, Pele 1, Marcin 1, Łukasz Kostańciak 1.
Faulowani: Sławek 3, doktor Ryszard 2, Adrian Wasikowski 2, Krzychu 2, Łukasz Wojdanowicz 1, Woytek 1, Bizon 1.
Spalone: Bizon 2, Adi 1.
Żółta kartka: Marcin (za faul – 1. w sezonie).
Brawo dziki, pozdrawiam serdecznie!!
Brawo mordeczki i tak dalej
Naprawdę ładne moje miny 😀
Tak pokrótce jeszcze bilans kartkowy (pauzuje się po czwartej):
4 – Szymon (już pauzował)
3 – Woytek, Patryk Matuszak
2 – doktor Ryszard, Krzychu, Filip
1 – Mariusz, Adi, Qli, Wąsu, Pele, Patryk Rogacki, Marcin.
Kartki z Pucharu Polski (doktor Ryszard, Patryk Matuszak, Krzychu) się nie liczą 🙂
Gwoli ścisłości 45-3 jeszcze prawie 4 miesiące 😎 😎
Trochę dziwi mnie entuzjastyczny ton relacji gdy przegraliśmy w faulach… 😉 brawo Pany, nic tylko podtrzymać serie.
super! to już seria! No tak są zwycięstwa to chyba prezes musi rozpocząć poszukiwania sponsora 🙂 , jako,że jestem akurat w Zatoce Perskiej (a mają tu lekkiego świra na punkcie piłki) to spróbuje jakiegoś poszukać… ale mogą chcieć modyfikacji nazwy drużyny 😆 😆 😆